Odgrzewane kotlety
Nowość !!!! Nie, to żadna nowość. Album “ RUTHLESSNESS “ pochodzącego z Ukrainy zespołu AETERNUS PROPHET, to po prostu zremesterowany materiał z ich demo, z 2012 roku “ Безжальність “ ( RUTHLESSNESS ). Po dziesięciu latach panowie postanowili odświeżyć swoje początki twórcze. No i co dostajemy ?
Oprócz poprawionego brzmienia i utworu bonusowego “Sport Anthem” nic nowego, no może jeszcze tytuły utworów są po angielsku. Przyznam szczerze, że nie znałem twórczości zespołu AETERNUS PROPHET I patrąc w pierwszej kolejności na okładkę płyty i opis muzyki, pomyślałem, kolejny kiepsko brzmiący ale zapewne ciekawy black z elementami pogańskimi zza wschodniej granicy RP. No niestety, tylko okładka się zgadza ( i to jest jeden z lepszych aspektów całego albumu ). Blacku tam niewiele, no może w utworze “Our Blood And Air”, trochę w “Path” czy “Milions of NamelessGraves” I początek “ Dried Roots” często wymieszanego z death metalowymi zagrywkami i tempami. No to po kolei. INTRO I OUTRO jak wyciągnięte z gier komputerowych, kompletnie nie pasujące do pozostałej zawartości albumu, co nie znaczy że słabe, mi pasują do dokonań Beherit niż tych utworó z tej płyty. “Path” zaczyna się riffem jak z Running Wild, z tym że trochę zwolnionym. Dać śpiewny wokal I mamy “opowieści o piratach” Tytułowy “Ruthlessness” na wstępie wita nas czysto heavy metalowym riffem, po czym szybko przechodzi w old schoolowy death metal …. i to jest akurat według mnie dobry utwór ( na tym albumie). “Millions Of Nameless Graves” …. zaczyna się rasowo starymi patentami c-cnordyckimi riffami blask metalowymi … ktoś się stargo MUZRUB (czytać nazwę od tyłu, bo wiadomo … czasami na FB za tą nazwę można dostać tzw. “bana”), tylko brak mrocznego klimatu. “Dried Roots” zaczyna się nawet w klimacie black a potem …. “Ivy Wrapped Dreams” nawet fajny doom – death, dopracować szczegóły i byłby fajny numerek. “Our Blood And Air” zdecydowanie się wyróżnia, ciekawe riffy i całość brzmi w miarę spójnie z wokalem. “Unwanted Presence” to już zwrot w inne klimaty. Słychać harcor I grindowe “świńskie” wokale. To według mnie bardzo udany utwór. ( perkusja w końcu gra, nie naśladuje “automat perkusyjny” no I linia basu jest ciekawsza). “Spiritually Dead” podobnie jak “Unwanted Presence” jest bardziej hardcoreowy i myślę, że ciekawy utwór. Na koniec bonusowy “Sport Anthem” to kolejna kompozycja hardcoreowa.
Podsumowując: cały materiał to nic odkrywczego, chociaż kotlety schab owe na niedzielny obiad nawet fajnie mi się przy tym tłukło. Panowie szukali swojego stylu wspośród wielu wpływów, zapewne słuchali wiele różnorodnej muzyki ( i to jest o.k.). Jednak ja sądzę, że te kompozycje bardziej hardcorowe z wpływami death I grind są najciekawsze I chyba powinni byli pójść w tą “ścieżkę” Z resztą sami posłuchajcie. Amen !!!
3/10
Misza