Tajwańskie metalowe Bushido !

Dziś wyprawa do Tajwanu. Dlaczego? Bloody Tyrant, zespół, który miałem okazję w zeszłym roku zobaczyć na żywo, w klubie RUDEBOY, w bielsku-Białej, w ramach mini trasy. W 2023 roku a dokładniej 14 lutego, tajwański zespół wydał mini album zatytułowany HAGAKURE II. Jestem bardzo ciekaw tego wydawnictwa, tym bardziej iż, ich twórczość nie jest mi obca, a HAGAKURE II jest ich drugim mini albumem, a wracają po trzyletniej przerwie. Zaczynamy!

Album otwiera utwór ,,Semi Shigure” ciekawe intro, stemple robią swoje, niczym wiatr, przed burzą, klimat mocno folkowy, mam tu na myśli folklor azjatycki oczywiście. To już są podwaliny pod dobry klimat. Nawet już słychać pipę, chiński szarpany instrument strunowy, znak rozpoznawczy zespołu, na którym gra 澤澤羅. Następnie totalny breakdown. Jednoczesna lawina perkusji, gitar i basu, konkretne death metalowe uderzenie. Odpowiedzialny za gitarę elektryczną 家瑋 razem z pipą prezentuje solówkę, jak na dobry atmospheric black folk przystało. Dynamika i riff zeszły trochę na thrashowe, ale potem mamy wreszcie wokal Kin Lin, mocny deathowy growl i screm, ale co najważniejsze zmiany są płynne i wyraźne. Czysty wokal też jest genialny. W tle gitarzysta wykonuje tunel muzyczny. Dzieje się, krótko mówiąc, dużo. Headbanging znowu mi się odruchowo uruchomił, a to świadczy o przebojowości mimo wszystko. ,, Abe Ichi Zoku” przez popis 澤澤羅 dają lekki oddech. Następnie znowu riffy wszystkich gitar, obie poszły w ruch, ale w tle słychać też partie orkiestry, co wprowadza mnie w lekką konsternację, bo kierunku ,,symfonicznego” bym się nie spodziewał. Brzmienie perkusji to bardziej melodic death. Jest dynamicznie, ale równowaga jest jak dla mnie zachowana. Wisienką na torcie jest niesamowity wokal Kin Lin. Niespodziewana cisza i solówka gitarzysty. Kolejna zmiana wokalu na mniej agresywny. Ta sinusoida wokalna ma tu wiele sensu. ,, Sakai Jiken” jest kontynuacją poprzedniej kompozycji, tylko od razu jest dosadniej we ,,wszystkim”. Instrumentalnie i wokalnie, a no i słychać podwójną stopę wokalisty. Niesamowita solówka pipy, a do tego heavy metalowy riff gitary. To połączenie jest naprawdę magiczne. Z wokalnych zmian, Kin zbliża się bardzo do squealu. Tego znanego z brutal death metalu, to kolejny dowód na jej szeroko rozbudowane zdolności wokalne. ,,Kenshi Subete Heyru” zamyka album, nadal dynamika, heavy metalowy riff, podkręcony bas i pipa. Wokal skupia się na scremie, jednak potem ponownie przechodzi na czysty wokal. Najdłuższa jak dotąd solówka gitarzysty, genialny koniec płyty, gdzie deklamacja zupełnie niespodziewanie daje spektakularne podsumowanie.

Jak na trzyletnią przerwę Bloody Tyrant udowodnił, że jest w formie. Zarówno muzycznej, jak i lirycznej. Nie dajcie się zwieść minimalistycznej okładce, której autorem jest David Lai. Za mix, odpowiada Mushin Studio, a mastering W.S Mastering. Jeśli ktoś podobnie jak ja zna twórczość Bloody Tyrant, nie będzie zawiedziony. Co do kontekstu lirycznego ten mini album kończy historię Hagakure, czyli duchowego przewodnik dla wojownika, składający się z przemyśleń samuraja Tsunetomo Yamamoto (1659–1719), byłego wasala daimyō Mitsushige Nabeshimy. Rękopis był ukrywany w rodzie Nabeshima przez ponad 150 lat. Został ujawniony dopiero po roku 1868. Książka Yamamoto w przekładzie z języka japońskiego ukazała się w języku polskim w 2012 roku pod tytułem ,,Hagakure. Ukryte w listowiu”. HAGAKURE II zatem dla mnie ma wszystko. Muzyczny progres, jeszcze więcej zmian wokalnych, różnorodność riffów, sinusoidę stylów: folku, atmospheric blacku, death i melodic death metalu. Do tego wirtuozeria gry 澤澤羅 odkrywające po raz kolejny magię, czy też urok, jakim jest samo brzmienie pipy, czyli tradycyjnego chińsko/tajwańskiego szarpanego instrumentu strunowego. Mistrzowska mieszanka jak dla mnie. Wokalnie jak dla mnie Kim Lin udowodniała, że, jest lepsza ,od Alissy (Arch Enemy) i Tatiany (Jinjer ) jako wokalistka. Wolny Tajwan!

Kacper ,,Relevart”

10/10

Music Wolves - Odstęp
Żywiołak ,,Wendzki sznyt”

Żywiołak ,,Wendzki sznyt”

Racz dać upust żywiołom, które drzemią w głębinach duszy Twej… Są takie kapele, których muzyka oddziałuje na zmysły z niemalże odurzającą mocą. Dźwięki docierają do…

Więcej ==>

Last Penance – s/t – recenzja

Hardkorowy wybuch. Niniejszy tekst będzie poświęcony płycie, która ukazała się dwa lata temu. A był to debiut ze wszech miar ciekawy. Na gruzach zespołu The…

Więcej ==>