Ponoć nikt nie usłyszy twojego krzyku w kosmosie - a jednak
Chaos over Cosmos uderza nas kolejnym wydawnictwem, na którym w roli wokalisty występuje KC Lyon, wchodzący buty poprzedniego wokalisty – Joshuy Ratcliffa. Na gitarze – niezmiennie od czasów pierwszego wydawnictwa – nasz rodak, Rafał Bowman.
„The Silver Lining Between the Stars” to 5-ścieżkowy album zawierający progmetalowe aranżacje. Melodie i riffy spełniają swoje zadanie. Charakterystyczna dla gatunku gitarowa wirtuozeria nastraja i wprowadza słuchacza w opowieść utworu, a warstwa tekstowa tylko dopełnia dzieła. Zdecydowanie nie możemy oceniać osobno muzyki i słów. Te dwa elementy wraz ze środowiskowymi efektami dźwiękowymi oddają klimat sci-fi i wyjaśniają skąd „Cosmos” oraz „Chaos” w nazwie projektu.
Każda z pięciu kompozycji stoi na wysokim poziomie wykonawczym i aranżacyjnym. Około 35 minut wysokiego kunsztu muzycznego z całą pewnością nie znudzi się po pierwszym przesłuchaniu, a nawet uważam, że po kilku odsłuchach nie doznamy zmęczenia materiałem. Ta intergalaktyczna wędrówka z pięcioma przystankami zadowoli każdego fana metalu progresywnego; gitarzyści będą pod wrażeniem tego, co wyczynia pan Bowman, a młodzi screamerzy powinni wsłuchiwać się w KC Lyona. Wyszukane arpeggia i doskonale harmonizowane riffy są kwintesencją tych utworów. Zdecydowanie ten album zasługuje na rewizyty, bo przy każdej kolejnej utwory zyskują – ich głębia daje nam wrażenie przebywania w kosmosie i obcowania z szeroko definiowanym chaosem, dzięki gęstym rytmom i wychwalanej już przeze mnie gitarze.
Album odsłuchiwany po raz pierwszy zostawia po sobie wyraźny ślad i głód dalszego obcowania z nim. Trwa on tyle, by zostawić lekki niedosyt, ale też by słuchający odczuwał satysfakcję i nie zmęczył się dość gęstym i treściwym graniem. Co ciekawe, muzycy czerpią garściami z ekstremalnych odmian metalu. Deathmetalowcy, fani core i math metalu powinni czuć się jak w domu.
OCENA 9/10
Daniel Krasoń