Hawajska raz!

Lubicie Hawajską? Jeżeli nie, to po odsłuchu powinniście się zastanowić. W przeciwieństwie do regularnej pizzy, Riptide zawiera 5 kawałków. W tym wypadku robotę robi nie ilość a jakość. Pod warstwami ananasa kryje się konkretny core, prosto z Finladnii.

 

Crest śmiga po falach od 2015 roku, wybijając się w 2016 z „Backbone”, „Nevermore” z 2018 i duetem „Veil of Sanity” oraz „Tartaros” z 2020 by teraz zafundować nam Riptide.Po odsłuchu powyższych wydawnictw i singli, jestem święcie przekonany, że Riptide to najciekawsze wydawnictwem Crest. Tutaj band już pokazuje swoje oblicze po 2 latach pracy, zapowiada czego możemy się spodziewać od tych surferów z Finlandii. Zainteresowani koncertami – obowiązkowo hawajska koszula i konkretny luz

Crest bez wątpienia pokazuje coś nowego, obok czego nie można przejść obojętnie – chociażby ze względu na otoczkę, tak eksponowaną przez zespół.To zdecydowanie najświeższy i najmniej oczekiwany mix i wydawcitwo ostatnich lat.Jestem przekonany, że kolejne wydawnictwa – nie tylko Crest – będą owocować w równie nieoczywiste kombinacje.Ze względu na novum jakim jest Riptide, pozytywne wrażenie jakie wywarł na mnie odsłuch:

7.5/10

Daniel Krasoń

Music Wolves - Odstęp

Camera Obscura Two – „D.O.D”

Krótko i na temat (uwaga, grozi zaczadzeniem!) Lubię poznawać zespoły, o których nigdy wcześniej nie słyszałem. Często trafiają się perełki, ale równie często zespoły, których…

Więcej ==>