O tym, ze Polska scena black metalowa w Polsce ma się całkiem dobrze, wiadomo nie od dziś. Z jej piekielnych czeluści wyrosły takie sławy światowego formatu jak Behemoth czy Mgła.W związku z tym, Redakcja Music Wolves dotarła do miłosławskiej kapeli Sothoris, która ma niesamowity potencjał i niemałe ambicje. A imponujące jest to, że są zwyczajnymi chłopakami, którzy podchodzą do swojej muzyki z ogromnym zaangażowaniem, wypływającym z ich szczerej pasji. Przed Wami Drodzy Czytelnicy black/deathowy zlepek utalentowanych grajków z miejscowości Misłosław (woj. wielkopolskie)-Sothoris.

1. W pierwszej chwili zrobiliście na mnie piorunujące wrażanie, kiedy dzwoniłem do Was z zapytaniem o możliwość przeprowadzenia z Wami wywiadu. Skromność, zero wulgarności…Mój mózg, zarejestrował bardzo rzeczową, konkretną, grzeczną, bardo miłą, kulturalną rozmowę. Moim zdaniem, taki entourage, nie pasuje do etykiety mrocznych, ponurych, umorusanych krwią wyznawców Szatana…Hahaha. Gdzieś ten Wasz wizerunek mocno wybiega od stereotypu wykreowanego chociażby przez Necrobutchera z Mayhem lub Varga z Burzum. Żarty żartami, zostawmy je na boku, teraz będzie troszkę poważniej. Niewątpliwie, na wielki plus tej niebanalnej ekipy z Miłosławia przemawia imponujący fakt, że Panowie wszystko do tej pory wydają własnym sumptem. Przy powstawaniu ich najnowszego długograja, współpracował z muzykami Sothoris, nie kto inny jak Krzysztof Kostenecki (Tetra Wave Studio).

Witam całą załogę bardzo serdecznie. Piszę do Was te pytania, z czego bardzo cieszę, gdyż niebawem światło dzienne ujrzy, wyhuhany, wypieszczony, wyklepany co do najmniejszej nutki Wasz najnowszy album. I to już 6 stycznia. Czy ta data jest prypadkowa? Jaki będzie nosić tytuł?

Sothoris: Najnowszy album jest zatytułowany: “Wpiekłowstąpienie”. Data premiery pod względem symbolicznym jest całkowicie przypadkowa. Za jej ustaleniem stoi czysty pragmatyzm, z jednej strony warunki pracy wytwórni oraz czas potrzebny na promocje, z drugiej, nasza chęć, by jak najszybciej pokazać co zgotowaliśmy, no i pasuje pod wolny termin w klubie na koncert heheh . Chcieliśmy to koniecznie ze sobą zgrać

2. Miłosław, do tej pory, jednoznacznie kojarzył mi się z miejscowością, gdzie powstaje piwo pod tą samą nazwą. Jednak przy okazji tego wywiadu, Miłosław będzie stanowi dla mnie niejako synonim nazwy Waszego zacnego bandu. Czy faktycznie jest to polskie zagłębie black metalowe czy Wy jesteście jego wisienką na torcie? Skąd u Was pojawiła się fascynacja black metalem?

Sothoris: Miłosław to rzeczywiście dostawca zacnego piwa, ale czy zagłębie black metalowe? Zdecydowanie nie, a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo. Z tego powodu może nie jesteśmy wisienką, ale na pewno rodzynkiem miłosławskiej sceny. Zainteresowanie black metalem do każdego z nas przyszło nieco innymi drogami i pod różnymi postaciami, to samo dotyczy death metalu. Te dwa składniki naszej twórczości to także wspólny, artystyczny mianownik między nami. Można powiedzieć, że “spotykamy” się w nim i kombinujemy różne mikstury jednego z drugim, czyli nasze utwory. Konkretnie black metal jest dla nas, jako muzyków, szczególny ze względu na prawdziwy ogrom interpretacji, to pod tym względem studnia bez dna, można czerpać i czerpać. Ponadto, w kontekście warstwy lirycznej i stylistyki jaką obraliśmy, dostarcza on tego, co trudno odnaleźć w death metalu, tj. emocji. Z tych powodów nas fascynuje, trzymamy się go i nie puścimy.

3. Super. Wróćmy do Waszej najnowszej płyty. Z informacji, które do mnie wpłynęły, wynika, że aż 5 wytwórni chce zająć się jej dystrybucją. M.in. z tak egzotycznych zakątków świata jak Brazylia czy Kolumbia no i z trzech europejskich (Rosja, Finlandia, Polska). W mojej ocenie, możecie spodziewa się szumnego odzewu ze strony wielbicieli blacku. Czy w związku z tym, macie zaplanowane jakieś wojaże koncertowe poza granicami Polski, aby ją promowa? Czy trasa zamknie się na rodzimym podwórku? A jeśli tak, to proszę napiszcie o tym kilka słów…

Sothoris: Jak na razie nie mamy planów pod szerokie trasy, wszystko pojawia się na bieżąco. Najbliższe okazje, by nas posłuchać i zobaczyć to impreza celebrująca premierę naszego albumu 8 stycznia w poznańskim klubie “Pod Minogą”, gdzie zagramy z takimi znakomitymi zespołami jak Jarun i Odium Humani Generis oraz dziesiąta edycja Last Words of Death, 22 stycznia w Bydgoszczy, tam z kolei wystąpimy przed grupą Varmia. Co będzie dalej? Zobaczymy. Zagranica raczej nie byłaby nam straszna, trzeba by było jednak spojrzeć na taką możliwość na chłodno i określić na co i ile możemy sobie pozwolić.

4. Od Waszego ostatniego albmu, który równolegle był tym debiutanckim („Raj potępiony”), minęło 5 lat. Zagraliście na kilku znaczących imprezach. Do tego dosły przetasowania personalne w składzie Sothoris. Odszedł między innymi Shargall, jeden ze współzałożycieli. Jakie czynniki o tym zdecydowały?

Sothoris: No cóż, będziemy nudni i odpowiemy zbiorczo: życie. Z powodu różnych kwestii z tym związanych, Shargall nie mógł pozostać u naszego boku. To postać, która jednak w pewien sposób zawsze będzie nam towarzyszyć, gdyż jakby nie było jest współzałożycielem Sothoris i dał potężny wkład w naszą twórczość. Znalezienie nowego muzyka nie było łatwe, ale zakończyło się jednak sukcesem i będzie można się o tym przekonać na najbliższych koncertach.

5.Ale mimo wszystko więcej jest tych lepszych wspomnień. Supportowaliście trzy lata temu, podczas Jarocińskiego Spichlerza Rocka, m.in. Bunishera, Corruption… Potem uświetniliście występ na scenie podczas „Łódź Death Fest V”Jak wspominacie owe wydarzenia? Opowiedzcie nam, proszę o nich.

Sothoris: Oczywiście, spędziliśmy na wspólnym graniu ponad 4 lata i zdecydowanie pozytywnych wspomnień jest więcej, a może należałoby nawet powiedzieć że te negatywne to sprawa marginalna. Prywatnie jesteśmy otwartymi osobami z poczuciem humoru (przynajmniej tak mówią), także niejako przyciągamy różne pozytywne historie, które później z uśmiechem wspominamy. Wydarzenia, o których wspomniałeś również mają takie wątki. W Jarocinie, wspomniane przez Ciebie kapele supportowaliśmy podczas trzeciej edycji Black Waves Fest. Nasza obecność tam była trochę na “wariackich papierach”, bo zastąpiliśmy naprędce Planet Hell, który nie mógł wówczas przybyć, dlatego też nie zobaczycie nas na plakatach. To był wspaniały wieczór. Zagraliśmy na pokaźnych rozmiarów scenie, nagłośnienie było bardzo dobre, także czuliśmy się zupełnie swobodnie. Organizacja samej imprezy, jej zaplecze było naprawdę wysokich lotów. Poznaliśmy wtedy, popijając znakomite, rock browarowe piwo, wielu wspaniałych ludzi, z którymi jesteśmy w kontakcie do dzisiaj. Zagranie na Black Waves Fest to był mocny wiatr w żagle. Przechodząc do koncertu na Death Fest V, to było to wyzwanie pod każdym względem. Dawno nie graliśmy, a na dodatek musieliśmy się przygotować do występu z jedną gitarą. Pomimo kilku problemów technicznych na scenie, daliśmy jednak radę. Tam również poznaliśmy wiele ciekawych osób, było z kim pogadać i się pośmiać. Warto grać choćby dla takich chwil.

7. Na naszym Polskim padole płyta będzie dostępna przez Bandcamp w wersji elektronicznej oraz CD, można ją kupić również pisząc bezpośrednio do nas. Ponadto w ramach kooperacji powinna pojawić się również w dystrybucji Godz ov War. Gdzie można nabyć wasz najnowszy krążek i kiedy najwcześniej będzie można Was usłyszeć na żywo? Wiem, że pandemia sprawia, iż terminy ulegają potwornym zmianom. Gdzie szukać Waszego najnowszego singla „Opus Dei” poza YT?

Sothoris: Single zostały opublikowane tylko w wersji elektronicznej, po za YT zapraszamy na Bandcamp, tam również można bez przeszkód ich posłuchać.

Dziękie wielkie za to, źe poświęciliście nam swój cenny czas i podzieliliście sie z Czytelnikami Music Wolves swoją twórczością, swoimi przeżyciami, bo dzięki temu muzyka, którą tworzycie jest żywa, pomimo barier ustanowionych przez urzędników w związku z pandemią. To fajnie, że nie siedzicie z założonymi rękami i czekacie na lepsze czasy, biorąc los kapeli w swoje ręce. Super, że łączy Was wzajemna pasja, którą jest dla Was black metal. Życzymy Wam z całego serducha samych sukcesów. Wraz z Czytelnikami przyłączamy się do promocji „Wpiekłowstapienia”, już od 6 stycznia 2022 r. Ave!

Łukasz P.

Music Wolves - Odstęp

Shades of Darkness Magazine – czasopismo z samego dna piekieł

Jest to ten moment, w którym dźwięk przejmuje kontrolę, a człowiek ją traci – w obszernym wywiadzie dla Music Wolves o nowej płycie „Radiance of a Thousand Suns” industrial-metalowego Whalesong, pasji, inspiracjach twórczych, koncertach oraz swojej pracy opowiada multiinstrumentalista, wokalista i kompozytor – Michał Neithan Kiełbasa.

Więcej ==>

Rock Na Bagnie ! ! ! Słów kilka o historii.

Bo muzyka ma łączyć ROCK NA BAGNIE to festiwal który swoją atmosferą przypomina stare dobre festiwale lat 80-tych takie jak Jarocin czy Róbrege. Pomysł festiwalu zrodził się w 2009 r. a jego inicjatorami…

Więcej ==>

Vishurddha – kilka słów o zespole

Death metalowy organizm składający się z brudu i brutalności „Vishurddha to poznański death metalowy zespół”starej szkoły” gatunku połączonego z technicznym zacięciem do gry i kompozycji.…

Więcej ==>