Czarne serce Podkarpacia

Dargor to zespół, który nie próżnuje. Założony w 2018 roku w Krośnie zespół w ciągu ostatnich kilku lat przygotowuje jedno wydawnictwo rocznie. Dwie EP-ki wydane odpowiednio w 2020 i 2021 roku odbiły się całkiem szerokim echem w podziemiu metalowym. Muzycy Dargor postanowili nie osiadać na laurach i w 2022 roku wydali duży album studyjny zatytułowany „Ascend To Infinity”.

Nie wiem czy to zasługa tego, że panowie mieli dużo przygotowanego materiału i postanowili je podzielić aż na trzy płyty, ale pierwszy, duży album to tak naprawdę rozwinięcie formuły jaką wyznaczył sobie Dargor. Melodyjny, czasem dość wojowniczy black metal sączy się tu niczym złowieszczy cień i bardzo skutecznie otula słuchacza. Dargor nie odkrywa koła na nowo tylko idzie ścieżką wydeptaną wcześniej przez takie zespoły jak Emperor i Dimmu Borgir. Ale robi to konsekwentnie, po swojemu i z wyważoną dawką mroku. Każdy z ośmiu utworów na płycie jest dobrze wyważony a głowa zaczyna automatycznie bujać się do rytmu gitar i perkusji. Całość instrumentarium dopełniają klawisze, które brzmią bardzo „vintage’owo” tworząc jedyne w swoim rodzaju tło tak jak robiły to wyżej wymienione norweskie zespoły. Całości słucha się naprawdę bardzo dobrze, chociaż nie jest to album przy którym bym szalał i tracił głowę. Zaczynając od utworu „Locust” który spowija zmysł słuchu niczym unosząca się nad górami mgła to potężny, solidny otwieracz. Następne utwory również nie odstają jakością i w takich numerach jak np. „Before We Die” czy „Morals Redefined” słychać naprawdę ciekawe (choć dość znane gatunkowo) patenty kompozytorskie i dobrą produkcję.

Na uwagę zasługuje również końcówka płyty gdzie po krótkim „dungeone-synthowym” przerywniku wchodzi utwór „Afterlife”. I opada kurtyna. Nagle. Bez pompatycznego zakończenia i rozmachu. Kiedy wybrzmiały ostatnie dźwięki miałem takie odczucie „ale że to już?”. Bo płyta naprawdę szybko się wchłania i jest bardzo dobrym soundtrackiem do dnia codziennego (przynajmniej dla mnie ;)).

Mam nadzieję, że panowie z Dargor postawią teraz duży nacisk na promocję swoich wydawnictw ponieważ ze względów pandemicznych przez ostatnie dwa lata nie mieli takiej możliwości. A warto skonfrontować ludzi z zawartością wcześniejszych wydawnictw jak i najnowszym. Życzę powodzenia na black metalowej drodze, bo kto wie, może po wywodzących się z Krosna Decapitated Dargor również zaistnieje na dużą skalę? 😉

7/10 Michał D.

Music Wolves - Odstęp

Wolfpath – Wolfpath (2023) – recenzja

Norweski las i polskie góry Dziś znowu nasze podwórko, dokładniej warszawa. WOLFPATH to polski black metalowy duet założony przez mulit-instrumentalistę i wokalistę Void’a (znanego m.in.…

Więcej ==>

Ensiferum Thalassic-recenzja

Płyńmy na łagodniejsze wody. Ensiferum to zespół, który zdecydowanie nie stoi w miejscu. Regularnie nagrywa i koncertuje, już dwadzieścia pięć lat pokazując kolejne bojowe oblicze…

Więcej ==>