Pierwotny głos z dalekiego Uralu …
Jesienią 2021 roku Veleyar wskrzesił DRAKON i rozpoczął prace nad drugim albumem pod tytułem “Пробуждение” (eng. Awakening, pl. Przebudzenie). Skład został uzupełniony profesjonalnymi muzykami sesyjnymi. Muzyka została zmiksowana i poddana masteringowi przez Tore Stjerna, który w przeszłości współpracował z takimi zespołami jak …and Oceans, Watain, Tribulation, Funeral Mist czy Mayhem. Okładkę stworzył Alexander Tartsus (Balfor, KZOHH, Sinister). Album został wydany 28 października 2022 roku w formie cyfrowej oraz na CD za pośrednictwem Soundage Productions. Jestem bardzo ciekaw, jak wypadł debiutancki album zespołu DRAKON. Jest tylko jeden sposób, aby się przekonać.
Album otwiera kompozycja ,,Closedness of Forest Darknes”. Mocne gitary, bardzo dużo blastów. Po riffach wnioskuję inspirację rodzimą sceną z lat dziewięćdziesiątych i wczesnych dwutysięcznych. Wokal nie jest zły, ale też niewybitny. Tempo się rozkręca, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Pojawia się też odrobinę innych partii głosowych. Wszystko też odrobinę zwalnia, szkoda, że bez neoklasyczych gitar. Szkoda. Samo otwarcie było w porządku. ,, In the Gloomy Feuding” to postawienie na kolejny riff prowadzący, po brzmieniu, sądzę, iż, to jest takie dopełnienie poprzedniego utworu. Muzycznie jednak jest nieco lepiej, zwłaszcza jeśli chodzi o konstrukcje przejść i breakdownów, a tunelu gitarowego się w ogóle nie spodziewałem. Coraz lepiej oby tak dalej. Efekt lekkiej kakofonii obu gitar też jest interesujący. ,, Lunar Path” odrobinę zwalnia, a gitary skutecznie, budują nastrój, tu już słyszę więcej pagan u. Gitary są tu jednak kluczowe. Perkusja i bas tez trzymają poziom. ,, In the Murk of Night” to znowu zwiększona dynamika, w sumie poza tym, bez większych ,,rewolucji”. Trochę przekombinowane jak dla mnie tu są riffy gitar w momentach ,,przejść”. ,,Above All ” utrzymuje zbudowany nastrój, ale wpada jednym, a wypada drugim uchem. Na ,,Ode to North” faktycznie gościnna solówka gitarowa, nagrana przez Pavela Socheva robi wrażenie, tyle z pozytywów, oprócz tego blasty, dużo blastów. ,,Embrace of Death ’’ przelewa czarę goryczy w moich uszach, tu w sumie, słyszę najwięcej death-u. Efekt zamknięcia jest dla mnie mocno negatywny.
Podsumuję to w następujący sposób. Pierwsze cztery kompozycje trzymają poprawny poziom jak na debiut. Co się potem stało, określić można tak: ,,Jak to się stało, nie wiem.” Ja rozumiem, że, Baldr i Demether Grail mieli przerwę. Serio to się zdarza, ale, z całym szacunkiem, okładka skutecznie zachęca, a mastering ratuje przez tragedią. Innymi słowy, debiut taki sobie.
Kacper Sikora ,,Relevart”
5/10