Dziwoludy Ep 2020
Dziś przybywam do Was z czymś tak bliskim sercu memu i mej starej duszy, że z radością przeogromną przybliżę Wam coś, co każdy z Was znać i miłować winien.
Dziwoludy… grupa wspaniałych ludzi, wiedzących, w którym kierunku podążać jest im dane, średniowiecze sławiących, przybliżających współczesnemu człekowi czasy, które bliskie są jeno maskującym się wiedźmom oraz tym, którzy szyszynki swej zwapnić fluorem nie pozwolili… Dziękuję, że jesteście, Sława Wam! Naszych dzisiejszych bohaterów spotkać możecie na różnych imprezach historycznych, zlotach grup rekonstrukcyjnych, turniejach. Charakterystyczni, w swych typowych szatach z epoki, zapraszają do wspólnej muzycznej podróży. Zamknijcie oczy i dajcie się porwać. Zaufajcie Wiedźmie…
Jeśli nie mieliście okazji poznać jeszcze naszych dzisiejszych bohaterów to opowiem Wam o jednej takiej sytuacji, która w pamięć mą zapadnie…
W jednym browarze biesiada zacna była,
gdy już noc Cieszyn spowiła,
na scenie Dziwoludy się ukazały
i do tańca biesiadników porwały…
a że wiedźmy wśród biesiadników także balowały,
do wspólnej ,,Niteczki” tańczących zapraszały…
Przez karczmę sznur tańczących między stołami przemykał żwawo,
tak Dziwoludy do tańca porywają… Brawo!
Tak właśnie owa kapela oddziałuje na tłum… porywa… taka jest też ich najnowsza dziecina w obecnym roku wydana. Znajdziecie tutaj sześć energetycznych kawałków, zagranych i odśpiewanych na średniowieczną modłę, przy użyciu instrumentów nietuzinkowych, typu panduri, bęben baraban, bęben kielichowy darbuka, saz oraz flet, a wszystko to w towarzystwie urzekającego damskiego wokalu wraz ze wstawkami wokalu męskiego, głębokiego, hmmm… rzekłabym… seksownego… Znajdziecie tutaj interpretację średniowiecznego utworu ,,Villeman og Manghild”, gdzie urokliwy, doskonale zgrany duet wokalny w towarzystwie średniowiecznych instrumentów pozwoli Wam śledzić romans niczym we współczesnym Big Brotherze (no, może w tv trolla nie uraczymy). Napięcie rośnie… Ach! Gdzie jest piękna Manghild? Może zabawiła na weselu i z Dziwoludami śpiewa Zoriuszkę, hipnotyzującą pieśń rosyjską? Miłuję całym sercem. Sielsko, znajomo, blisko słowiańskiemu serduchu. Następnie przyjdzie nam być świadkami pożegnania białogłowy w tradycyjnej pieśni polskiej: ,,Oj, siadaj, siadaj” kochanie moje, tradycyjnych brzmień słuchaj za dwoje… A w ,,tańcu niedźwiedzim”, wraz z fletem, skrzypcami i dźwięcznymi przeszkadzajkami poskakać możemy, by przy Nakonie odpocząć i nad historią Słowian przysiąść i refleksję podjąć. Na zakończenie coś, co wiedźmy lubią najbardziej… i nie jest to napar z jałowca i mysich ogonków… łączący ludzi taniec… belgijka. Do przodu, obrót i tyłem skacz! Kto jeszcze nie tańczył, koniecznie musi nadrobić zaległości. Jeśli czujecie niedosyt, odpalcie Epke raz jeszcze i cierpliwie oczekujcie pełnowymiarowego krążka. Oj, będzie to zacna rzecz…
Wiolka/ Wiedźma