Nobody expects the Underground Polish Inquisition!
Wracam znowu do Polski. Dokładniej wybieram się do Olsztyna, bo stamtąd pochodzi zespół Gniew, który 25 marca 2022 roku, wydał swój debiutancki mini album, zatytułowany Konsylium Oprawców, wydany przez Societas Oculorum Arcanorum. Płyta była nagrywana aż, na przestrzeni pięciu lat. Jestem diabelnie ciekaw, jak to wyszło. Zatem zaczynamy!
Album otwiera utwór Prowadzony na szafot, od pierwszych sekund, czuć ducha przeszłości. Mam tu na myśli old schoolowy black metal, do tego jeszcze ze stemplami z keyboardu w tle. Sam tekst jest naprawdę dobry. Potem oczywiście perkusja jest nieco mocniejsza, jednak przy przejściu riffy gitary i basu robią swoje. Niespodziewana solówka. Czyli jednak gitar jest więcej niż jedna, takie miałem wrażenie. Następnie znowu robi się intensywnie. Pomimo minimalnych zmian tempa, jednak sporo się dzieje, są nawet momenty mocnego wyeksponowania basu. Do tego znowu nawiążę do tekstu, który pokazuje prawdziwe oblicze ludzi. Jeszcze potem sam koniec genialne riffy dwóch gitar. Do tego ten surowy wokal. Otwarcie piekielnie idealne.
Tormentum Aeternum zaczyna się intensywnie. Zwłaszcza jeśli chodzi o partie perkusyjne, do tego potem pojawia się jeszcze do tego dobry riff prowadzący. Tematyka tekstu ,,obraca” się wokół, tortury łamania kołem i raczej chodzi o heretyków, torturowanych przez inkwizycję. Kolejna solówka gitarowa jest trafiona w 666. Wokal nadal też trzyma poziom, choć aby go usłyszeć, mam tu na myśli słowa, trzeba się mocno skupić. Tempo zostaje podkręcone nieco, na dynamiczniejsze, riffy inspirowane oczywiście znaną norweską szkołą, przynajmniej na moje ucho. Niespodziewane popisy gitary na koniec, serio nie byłem na to przygotowany.
Płytę zamyka tytułowe Konsylium oprawców. Tu przeplatają się różne szkoły black metalu, zwłaszcza jeśli chodzi o wykorzystanie gitar. Tekstowo jest to zamknięcie koncepcji, tu akurat wrócono do samego osądu, podejrzewam świadome odwrócenie kolejności. Szanuję. Muzycznie nadal potrzymany jest klimat stworzony wcześniej, przy przejściach wieje znowu Norwegią. Zupełnie inna, ale równie dobra solówka, zabrana nieco inaczej, jest znacznie dłuższa. Perkusja też jest wolniejsza, na siłę można stwierdzić, że ociera się o doom. Po tych popisach znowu wracamy do piekielnej dynamiki wszystkich instrumentów. Duch melancholii znika całkowicie. Kolejna solówka na koniec.
Grupa Gniew zaprezentowała jak na chwilę obecną, moim zdaniem idealny debiutancki mini album. Konsekwentnie budowany klimat, zarówno wokalnie, ukłon w kierunku raw black metalu, następnie ten patent na stemple, czyli zmiana jak i atmospheric black metal. Jest też moment, kiedy niektóre solówki się kończą i pojawia się melancholic black metal. Dużo tego, jak i zwrotów akcji, muzycznie nie czułem się znudzony, wręcz przeciwnie, byłem nienasycony. Warto też wiedzieć, co tym bardziej zrobiło na mnie wrażenie, ze za ten materiał odpowiada jeden człowiek- Draconis. Prawdą jest, iż, B. gra na basie a Wojciech na perkusji, ale Draconic nagrywał gitary i wokale. Do tego okładka zaprojektowana przez J.S jest świetna. Jeszcze z ciekawostek Draconis jest znany z zespołu Actum Inferni oraz grupy Plaga, zresztą też tak jak perkusista Wojciech. Czekam na koncert tej zespoły Gniew w swojej okolicy. Polecam Epkę Konsylium Oprawców i czekam na pełnometrażowy album tej grupy.
10/10!