Psychodeliczny Neo folk
Grave Of Love, to projekt Michała „Neithana” Kiełbasy, który zasłynął jako kompozytor i muzyk przy okazji jego poprzedniego dzieciaka-Whalesong. Neithana również poznaliśmy jako akustyka naszych towarów eksportowych- Decapitated i Mgły. Ponadto jeździł w trasy z kultowym Mayhem…Tyle słowem wstępu o tym niesamowitym twórcy…
Natomiast dziś pod lupę bierzemy ostatni album GOL zatytułowany „All Those Tears Ago”. Składa się on z 12 utworów, utrzymanych w klimacie neofolkowo-psychodelicznym, naszpikowany pesymistycznymi tekstami…
Znając jego podejście do rzeczywistości, stara się popatrzeć na nią z zupełnie innej perspektywy, niekoniecznie tej przyjętej przez mainstream, który nieustannie nakazuje nam mówić, że kiedy ktoś napluje Ci w oczy, masz mówić, że deszcz pada…
Pierwszy utwór zatytułowany „We All Fall Down”, to zaczynający się od osobliwie brzmiącego bębna i gitary akustycznej zagranej w punkt…Ciężki, psychodeliczny, ale zarazem refleksyjny i sprawiający, że czas na chwilę zatrzymuje się w głowie słuchacza…
W „Like A Wolf”, również wybrzmiewa dźwięk strun z pudła rezonansowego, wzbogaconego o bliżej niezidentyfikowany przeze mnie instrument dęty blaszany…Wybaczcie mi proszę tę ignorancję, ale nie chcę wyjść na głupka pisząc, że to np.waltornia…lol Trochę przypomina mi twórczość, naszego rodzimego Kultu.
Trzeci w kolejce-„Time Heals Nothing” to ponura balladka, która jest bardzo pesymistyczna. Zawiera tezę, według której czas nie leczy niczego w opozycji do słynnego powiedzenia, że [czas] leczy rany…
„Memories Fade Away” tłumacząc na nasze, to nic innego jak „wypłowiałe wspomnienia”. Piosenka spowolniona przez pół mówiony wokal, jednak dynamiczna i zarazem prosta…
„Tears May Fall” przywodzi na myśl szantowe granie na szerokich, bezkresnych morzach, przeplecione wyciem syren ostrzegawczych, możliwe, że przeciwlotniczych […]
„Remains Of Grief” również prosty, nieskompliowany i przenoszący ludzki mózg na manowce nietuzinkowych nizin…
„Believe” jest oparty na sondzie gitarki elektrycznej; wokal podobnie jak w poprzednich utworach buduje nostalgiczny i patetyczny nastrój, co podkreśla z resztą recytacja jego tekstu aniżeli śpiew czy darcie mordy…
„Dying Messiah” tym razem zaczyna się od basu zagranego na wysokich dźwiękach, który jest silnie wyeksponowany… jak w muzyce punkowej…
„Drought Of Souls” spokojnie mógłby posłużyć jako podkład do kolejnej części o nieustraszonym agencie 007…
„Death Od Hope”, nawiązuje natomiast do twórczości Roba Zombie…
„All Those Tears Ago” czyli głęboka, smutna i przygnębiająca ballada, w których słychać szeroką gamę instrumentów-gitaey, bębnów, trąby i klawiszy, które przynoszą iskrę nadziei, w jej smutnym nastroju…
Album zamyka pieśń pt. „Farrewell”. Mroczna, chaotyczna, ciężka i jednocześnie nietuzinkowa…
Krążek „All Those Tears Ago” został ciepło przyjęty nie tylko w Polsce, ale chociażby w kilku europejskich krajach….W moim subiektywnym odczuciu, odbija się w nim.[albumie] smutna i przygniatająca nas rzeczywistość…Świadczy nie tylko o tym nastrojowość brzemienia instrumentalnego, ale również patos i teksty piosenek. Już na pierwszy rzut oka, przeglądając same tytuły, można domyślić się, w którą stronę to wszystko zmierza…
Byłoby 10 na 10, gdyby nie to, że ten wokal jest mało różnorodny… Znając możliwości Neithana, jestem przekonany, że poradziłby sobie rejestrując urozmaicenia w jego aranżacji… A tak ma się wrażenie monotonii wokalnej… Trochę jakbym słuchał zespołu Insomnium…Co prawda to inny ciężar gatunkowy, ale dostrzegam tu pewna analogię… Tak jak chłopaków z Finlandii słucha się fajnie, kompozycje różnią się od siebie, ale wszystko spłaszcza,/ nie spłyca/ aranż wokalny…
Moja nota-9,5/10.
Łukasz Polak