Nadciąga Horda!

Czas wrócić ponownie do Polski. Dokładniej w okolice Tarnowa. Stamtąd bowiem pochodzi zespół Horda, który niezależnie, 4 marca 2023 roku, wydał swój drugi album, zatytułowany Form. Jaki okaże się drugi album tego zespołu? Interesujące jest to, że, sami członkowie zespołu, a przynajmniej dwóch, nie próżnowało od 2020 roku, czyli czasu debiutu. Deimos udziela się w Kulcie Mogił, a Lycain, w zespole Cień.

Album otwiera utwór ,,0-27″ . Parosekundowe intro i dosłowne wyważenie wrót z piekła. Mocna perkusja, gitary i smolisty scream. Od samego początku jest aktywny główny wokal i pomocniczy. Brzmieniem po pewnej chwili nasuwają mi się podobieństwa do utworu ,,Tragic Kingdom” z repertuaru zespołu Cradle of Filth, a konkretnie mam tu na myśli zmianę tempa i samo przejście. Blasty, symfoniczne stemple i scream do dobre zbudowanie napięcia. Spowolnione tempo to jak dla mnie doomowy zabieg , przy blackowych dźwiękach. Ciekawa solówka gitarowa. Kolejny zwrot przez zastosowanie dynamiki blacku drugiej fali. Na koniec deathowy akcent, jeśli chodzi o perkusję. ,,Ceremony” to lekko zmodyfikowany riff gitary prowadzącej, mamy blackową siarkę, wokalnie dominuje scream, z lekkimi zmianami, dobrze natomiast jest tu skonstruowany breakdown. Pomysłowe też są fragmenty deklamacji. ,,Shrine Within” poprzez ambientowy stempel wprowadzający daje tak bardzo mi w sumie potrzebny ,,oddech”. Następnie znowu powrót do zmasowanej perkusji i blackowych gitar. Spowolnione tempa zostało zaprezentowane ,naprawdę pomysłowo muszę przyznać. Lecz po breakdownie znowu wracamy do tego ,co już znane, do plusów to nie należy, bo jednak wkrada się swego rodzaju monotonia. ,,Oneirataxia” to nic rewolucyjnego, utrzymany poziom, jednak nadal breakdowny i partie perkusyjne robią dobrą robotę. Wokal też nie należy do tych porywających. Znowu partie akustyczne, dla zwolnienia tempa. Następnie znowu ,,lawina”. ,,Exile” to inny riff prowadzący, oprócz tego, nic co, wcześniej nie zostało odkryte. Jednak solówka gitarowa im wyszła, to trzeba przyznać. ,,Worthless” to neoklasyczne gitary na początek. Dobrze to zbudowało klimat przed ,,dethowo-blastową” burzą. Wraca wokal wspomagający, no i pod koniec trochę więcej blackowych riffów. Zamykający utwór ,,Ścierwo Rodzaju” miał operowy głos na samym wstępie. Norweska szkoła riffów, lecz, co z tego, jak znowu wraca rutyna. Neoklasyczne partie, a raczej wiolonczeli i skrzypiec zagranych przez Katarzynę Bednarenko.

Drugi album tarnowskiej Hordy, to solidny materiał, jednak, dla mnie jednak ponad czterdzieści minut materiału, to nieco za dużo. Inspiracje takimi zespołami jak Cradle of Filth, Behemoth czy norweska szkoła blacku, to nie są złe wzorce, ale, miks blackened death/ black metal przypadł mi do gustu, średnio. Inaczej, od połowy, pogłębiał się efekt wpadania jednym, a wypadania drugim uchem. Okładka świetna, swoją drogą. Z ulubionych utworów 0-27, ,,Ceremony” i ,,Ścierwo Rodzaju”.

Kacper Sikora ,,Relevart”

8/10

Music Wolves - Odstęp

Woundstripe – Primis (2023)

W starym dobrym stylu O jakości muzyki gitarowej produkowanej przez fińskie zespoły nie trzeba chyba nikogo zapewniać. Artyści z krainy tysiąca jezior od wielu lat…

Więcej ==>