Nie tylko Ikea Szwedom wyszła
Przez ostatnie tygodnie w moich słuchawkach gościły głównie zespoły polecane przez Only Black Metal, co oznacza niewielkie, krótkotrwałe kapele, nagrywające dema i splity na zepsuty magnetofon w głębi lasu. Wiele z tych produkcji to nieznane skarby black metalu, ale jest to muzyka surowa, prymitywna i zupełnie niedbająca o produkcję. Szok jakiego doznałem, kiedy włączyłem dodaną niedawno przez Black Metal Promotion, nową płytę In Aphelion był więc nie do opisania. Zdążyłem już zapomnieć jak to brzmi! Szwedzki metal ma w sobie pewien pierwiastek, który nadaje mu rozpoznawalność w każdej właściwie części świata. Watain zyskało kiedyś opinię zespołu grającego „stadionowy black metal”, co osobiście uważam raczej za komplement niż zarzut.
Wspomniany In Aphelion gra bowiem właśnie taki stadionowy black / blackened death jakiego możemy spodziewać się po „szwedzkim graniu”. Zespół tworzą trzy osoby, z czego dwóch Panów to aktywni członkowie dobrze znanego fanom death/black metalu Necrophobic – Sebastian Ramstedt oraz Johan Bergebäck. Właściwie na tym recenzję tę mógłbym zakończyć. Necrophobic to wraz z Dissection, Watain, Dark Funeral i Marduk chyba najlepszy obecnie szwedzki towar eksportowy jeśli chodzi o black metal (owszem, wybrałem zespoły wg swojego – subiektywnego – klucza). Oczywiście szwedzka ziemia dała nam również kapele grające w innym stylu, jak dość zapomniany niestety dzisiaj Morbid – żeby nazwa ta padła chociaż tutaj, ale to wspomniane powyżej nadają ton „szwedzkiemu graniu”, a ze „szwedzkiego” stylu, jak go tutaj rozumiem, wyłamuje się właściwie ostatnio tylko Marduk.
Moribund bo taką nazwę nosi pierwsza długogrająca płyta w dorobku In Aphelion to wydawnictwo bardzo dobre, a zarazem bardzo przewidywalne. Szwedzkiej Valkyrji, kiedy niedawno supportowali Marduk w Polsce, zarzucano niekiedy, że są wannabe Watain. Właściwie możemy powiedzieć, że In Aphelion to niejako wannabe Necrophobic. Podobnie jak kawałki zespołu-matki, tak i te płyną jeden za drugim z głośnika i mogłoby stać się to nudne, gdyby ich kompozycje nie były tak zabójczo chwytliwe. Płytę rozpoczyna melodia wygrywana na syntezatorze w akompaniamencie dzwonów. Całość od razu nasuwa na myśl lata 80. i Stranger Things. Po chwili do intro dołącza wypowiadana półgłosem inwokacja, która przerywana jest nagłym wejściem gitar i uderzeniem ściany dźwięku. Melodia, którą usłyszeliśmy na początku nie milknie jednak, porywając nas w dalszą podróż. Dwa kolejne utwory są równie dobre, ale na wyróżnienie zasługuje dopiero Luciferian Aga, z którego Going to war / Blackened rage / Infernal dawn / Luciferian age mógłby rozpalić ogień w niejednym piekielnym piecu. Nie inaczej jest z kolejnym utworem This night seems endless. Jeśli jednak płomień, który Luciferian Age jest potwornie gorący i jasnożółty, o tyle This night seems endless ma kolor krwistej czerwieni ruin świata, które dopalają się ciemnym blaskiem. Kolejne utwory oparte są na podobnym schemacie: głęboki wrzask Sebastiana, widowiskowe gitary i raczej dość schowana perkusja. Całość opatrzona została thrashującą okładką, która jednak idealnie pasuje do zawartości płyty.
Wiele kompozycji z nowej produkcji zostało przez zespół zaprezentowanych już na wydanych wcześniej mniejszych wydawnictwach jako singiel, demo czy EP, a World Serpent (Devourer of Dreams) doczekał się nawet oficjalnego teledysku. Szwedzi pod marką In Aphelion nie wynaleźli na nowo koła. Myślę, że te same utwory pod logiem Necrophobic sprawdziłyby się równie dobrze. Utwory utrzymane są w tempie szybkim i średnim, a kapela nie boi się wyeksponowania gitar, które co najmniej kilka razy dają popis pięknych solo. Szwecja to metalowa potęga i niesprawiedliwością byłoby sprowadzić ich tradycję black metalu do Dissection i Watain. Gdzie wtedy Armagedda, gdzie Ofermod, gdzie Ondskapt, gdzie Shining, gdzie Bathory (!) i dziesiątki innych blackmetalowych kapel (nie mówiąc o deathmetalu…)? Uważam jedak, że jest w black metalu coś takiego jak „szwedzkie granie”, którego sens oddaje muzyka Necrophobic, a zatem również In Aphelion.
Łukasz F
8/10