Nic nowego … a jednak warto posłuchać
Generalnie nie słucham zespołów wykonujących taki rodzaj “metalu czy hard rocka” ale robię wyjątki …. W ogóle jestem ostatnio “przesycony muzyką” … chyba to starość (he, he). Poza tym, że zespół pochodzi z Poznania i Chodzieży, nie wiem nic więcej, a może to nawet dobrze ( mniej uprzedzeń … he he). Ciekawa mieszanka metalu, rocka, nu metalu, chwilami nawet black i doom itp. …. ale jest nastrój, jest doza mroku.
Panowie kombinują ….. i dobrze (kolejnych „wcieleń” kornów, mayhemów, marduków i innych chlejerów mam dosyć). “Whisper Me The End” zaczyna się świetnym hard rockowym riffem. Gdzieś to chyba słyszałem …. ale czy o to chodzi ? Jest melodyjnie ale jednocześnie nie jest radośnie. “Deep Grey Light” zaczęte trochę mocniej, jednak potem znów “smuty”. Nie, to nie jest o “lodach nad Bałtykiem I miłości do Hani I Ani pod namiotem”. Trochę czuję wpływy grunge I sceny lat dziewięćdziesiątych. “Inside The Dust” …. na początku organy “hammonda” ( powiedzmy ) podoba mi się ten patent. Potem rytmy jak z płyt Europe ( chodzi o te późniejsze , nie z okresu “The Final Countdown”) ale za chwilę przyśpieszenie i inne klimaty. Wchodzi fajna solówka gitarowa , nie przekombinowana, taka jaka powinna być. Bardo melodyjny I “sentymentalny” utwór, chociaż chwilami mocniej zagrany. “The Sun That Dies Above” to mój ulubiony utwór, prosta “balladka” ale wykonana z takim powerem i nastrojem. To już było, oczywiście. No I co z tego, jak dobrze się słucha … a w międzyczasie jeszcze słychać na wet “blackowe skrzeczenie” wokalu godnie wspieranego przez klegów na instrumentach. “In Hell’s Duty” dla mnie najsłabszy z całej płyty, trochę za dużo “pałermetalu, popmatyczności” i melodyki dla “adeptów gier komputerowych”. Nie, nie … i jeszcze raz nie. “Forbidden” zaczyna się jak stary punkowy numer z lat siedemdziesiątych, potem znowu charakterystyczne zwolnienie i melodyka, nie jest źle , chociaż nic specjalnego I “dupy nie urywa”. “Burn Into Ther Night” – super przerywnik (Jimmi Hendrix wciąga ścieżkę z Jimem Morrisonem). “All But Faith” – “nihil novi” ( nie ma co pisać) “Follow The Shadows” świetny wstęp, nawiązujący do psychodelii lat siedemdziesiątych, potem ….. przewidywalne melodie, chociaż są ciekawe i mocniejsze fragmenty ( I to lubię w muzyce ). Nawet fajny utwór, naprawdę po początkowych “przeciętnościach” rozwija się i bywa ciekawie. Naprawdę jest spoko ( piszę na bieżąco podczas słuchania utworów po raz pierwszy). Finalnie muszę przyznać, że to naprawdę fajny utwór. “Blood Like Mirror” zaczyna się trochę doomowo, nie jest źle (ktoś w zespole chyba słuchał Candlemass). Naprawdę dobry utwór. Cóż z tego, że prosty, jak naprawdę się fajnie słucha. To przyśpieszenie w drugiej części utworu i “przesterowany wokal” dodał tylko dodatkowego kolorytu, nawet jest wątek black metalowy. Brawo !!! Takich komozycji chcę słuchać. Obok “The Sun That Dies Above” mój drugi ulubiony utwór. Tak panowie z zespołu powinniście komponować.
To napisał Misza Ocena : 7/10