Królowie Morderstw wracają!

Las Trumien 24 marca 2023 roku, ponownie dzięki PIRANHA MUSIC, wydał swój drugi album, zatytułowany Głód Zabijania. Czekałem na tę płytę, ponieważ znam ten zespół, od momentu wydania przez nich debiutanckiej płyty Licząc Umarłych. Następnie wydali mini album Więcej Śmierci, który też dał radę. Zatem słuchawki na uszy, obym się nie rozczarował.

,,Zwierzyna” to mocny trash-owo/stoner-owy riff, dynamiczniejsza perkusja, trochę punkowa. Druga gitara też się pojawiła, bardzo dynamiczne tempo. Zmiana wokali, od growlu, poprzez scream, ale też ,,lekki” pig sqeal. Breakdown jednak nastąpił i powrócił sludge w pełnej klasie. Ciekawy początek nie powiem. Tekst jest o kanibalu z Milwaukee . Tak mi się wydaje. ,,Pstryk pstryk” nie zwalnia. Bębny jest tutaj znowu bardzo ,,nowo orleańska”, co jest oczywiście plusem, bo stamtąd pochodzą tak legendarne zespoły, jak Down czy Crowbar. Ten jak na moje ucho cowbell ,przypomniał mi się ,,Sprzedwaca Śpiewników”. Jeden z moich ulubionych utworów z debiutu tego zespołu. Riff prowadzący jest ewidentnie pustynny. Bas też daje popis. Tu też wraca corowe brzmienie, potem uspokojenie, solówki gitarowej się nie spodziewałem. Wow! Wyszła genialnie! Growl staje się agresywniejszy, przez co skutecznie budował napięcie grozy. To była opowieść o Harvey-u Murray-u Glatman ie, znanym jako ,,fotograf”. ,,Co kryją wrzosowiska” to lekko zmieniony riff, perkusja z większą ilością blastów, jednak wokal mnie znokautował. Serio. Czysty śpiew, na to, jak dla mnie nałożony scream, znowu mi się Frontside. Ekspresja na poziomie hight level. Ten siarczysty screm. Potem przejście na ten śpiew. To jest ,,coś”. Zespół opowiada historię Iana Brady-iego, czyli ,,mordercy z wrzosowisk”.

,,Wiosna w Miami” dynamika wraca. Sama perkusja zachęca do ,,zabójczego pogo”. Zresztą muzyka pasuje do tekstu o kanibalu z Miami. Mocne death/hard corowo/punkowe rytmy. Kupuje to, headbanging samoistnie się uruchomił! Jeszcze potem ten mocny growl ,,Zdarzyło się !”. Cudne. ,,Ostatnie Dni” nadal trzymają klimat. Historia o domu starości, której właścicielem była Amy Archer-Gilligan zwana później ,,Siostrą”. Kolejne bardzo dobre solówki gitarowa, a raczej wirtuozeria. Naprawdę! ,,Złe wieści” to powrót na nasze podwórko. Dosłownie. To utwór o Hieronimie Cybulskim. Muzycznie niby wszystko znam, ale nie do końca. Gama wokalu też, ale nadal zachwyca. ,,Zamknięte drzwi” to nowa jak dla mnie opowieść o Blanche Monnier. Niespełniona miłość, zmarnowane życie, a wszystko przez despotyczną matkę. ,,Świeża Krew” to drugi kobiecy akcent, mam tu na myśli meksykańską kapłankę krwi, znaną jako Magdalena Solis. Kobieta zainscenizowała reinkarnację nawet azteckiej bogini Coatlicue. Inne były przed breakdownem elektroniczne stemple. Poza tym nadal wszystko gra ,,zabójczo” dobrze. ,,Nikt nie kochał Władcy Much” to ostatni polski morderczy akcent na tym albumie. Dokładniej chodzi o Bogdana Arnolda, który w latach 1966-1967 , w Katowicach dokonał czterech makabrycznych zabójstw kobiet. Zyskał przydomek ,,Władca Much”, gdyż tak naprawdę zdradziły go właśnie roje much w oknie oraz robaki wypełzające spod drzwi. Album zamyka ,,Gość w dom” opowieścią o seryjnym mordercy całych rodzin, chodzi mi o Antolija Onoprijenko, znanego bardziej jako ,,Bestia z Żytomierza”. Mocny i mroczny cios na sam koniec, z solówką gitarową i intensywną perkusją.

Powiem jedno: Tego się nie spodziewałem! Las Trumien udowadnia, że można nadal z pomysłem połączyć sludge, doom i stoner. Nadal słychać elementy corowe, a czysty wokal znowu mi przypomniał ,,nasz” Frontside. Kolejne dziesięć mrocznych opowieści, ma swój osobny mikroklimat. Okładka autorstwa Macieja Kamudy jest jak dotąd najlepszą, jaką zrobił dla tej grupy. Mix i mastering wykonany przez Bartka Duszkiewicza, też dał swoje. Muzycznie gitarowe popisy B. D. weszły naprawdę na jeszcze wyższy poziom, to samo się tyczy wokali W. K. Serio. Czy drugi album jest lepszy od debiutu? Dopracowano to, co można było dopracować. Moje ulubione utwory z tej płyty? Inaczej, samodzielne utwory, do których wrócę w pierwszej kolejności, to brzmi lepiej. ,,Pstryk,pstryk”, ,,Wiosna w Miami”, ,,Zamknięte drzwi”, ,,Świeża krew”, , ,,Gość w dom”, ,,Złe wieści’, ,,Ostatnie dni”, ,,Co kryją wrzosowiska”, ,,Nikt nie kochał Władcy Much” i ,,Zwierzyna”. Polecam miłośnikom kryminałów i dobrej muzyki, a tym, co zespół znają, polecać mam nadzieję, nie muszę. Ja będę słuchać tej płyty przez długi czas, poznałem kilka nowych ciekawych morderczych żywotów. Lubię takie odkrycia, tym bardziej, iż z pewnych względów chciałem tę płytę przesłuchać ,,na chłodno”. Efekt wyszedł taki, iż, jest to mój kandydat do ,,Najlepszej płyty sludge/stoner/doom z 2023 roku”.

Kacper Sikora ,,Relevart”

10/10

Music Wolves - Odstęp

Moonspell „Hermitage” -recenzja

Nowy album portugalskiej legendy Hermitage to dwunasty długogrający album portugalskiej gothic metalowej grupy Moonspell wydany 26 lutego 2021 roku. To pierwszy album bez udziału oryginalnego…

Więcej ==>