Uduchowiony etno-punk.

Manta Birostris to projekt, który zrodził się spontanicznie w 2012 roku jako warszawsko-wrocławski duet, którego założycielem jest gitarzysta i wokalista Adam Sokół, osoba zafascynowana relacyjną, uduchowioną i niematerialistyczną kulturą Bliskiego Wschodu, a z drugiej strony europejską tradycją grania muzyki opartej na przesterowanych, brudnych gitarach.

Projekt ma już na swoim koncie dwa minialbumy i dwa pełnoprawne longplaye. Ponadto ich kompozycje ukazywały się na kilku składankach, m.in. „RE[punk}BLIKA. Nieustanne pogo. Tribute to Republika”. W pracach nad najnowszą epką Adamowi towarzyszą: znany m.in. z The Exploited – Ian „the Pud” Purdie na bębnach, Bartes Duszkiewicz – wokal i gitara, Darek Łukawski na saksofonie, Marcin Klimczak – bas i gościnnie kilku innych muzyków, urozmaicających brzmienie płyty dźwiękami fletu czy akordeonu.

Najnowszy materiał projektu to 4 utwory kontynuujące i rozwijające tekstowe, jak i muzyczne wątki apokaliptyczno-starotestamentowe, rozpoczęte na poprzedniej płycie „Przeklęte Oko Proroka”. Mamy tu do czynienia z bardzo ciekawą mieszanką brudnych, przesterowanych gitar, przypominających nieco brzmienie Seatle, w połączeniu z klimatami Bliskiego Wschodu. Jest trochę punka, trochę rocka, czasem gitary brzmią mocniej, metalowo, wszystko podlane muzyką świata, motywami jazzowymi, podane w nieco progresywnej narracji. Tekstowo twórcy nawiązują do wątków religijnych, kulturowych, przeplatając i mieszając ze sobą koncepcje i światopoglądy.

Mimo dość eklektycznej mieszanki, materiał wchodzi bardzo przyjemnie. Słucha się całości zacnie, muzyka wciąga słuchacza w swoją opowieść, która snuje się dość powolnym tempem. Jest w niej do odkrycia wiele smaków i warstw. Na szczególne moje uznanie zasłużyła sobie kończąca epkę „Pieśń Saraj” z pięknym śpiewem Ani Świątczak. Jest to najspokojniejszy utwór na płycie, a jednocześnie najbardziej złożony i wielowarstwowy. Instrumenty współpracują ze sobą harmonijnie i doskonale się uzupełniają. Z każdym kolejnym przesłuchaniem odkrywam coś nowego w tym rewelacyjnym kawałku.

Mimo iż jest to mój pierwszy kontakt z Mantą, na pewno nie będzie ostatni. Rzadko zdarza się, że pierwszy odsłuch materiału powoduje u mnie przekonanie, że będę do niego wracał wielokrotnie, a w konsekwencji dogłębnie eksplorował inne dzieła jego twórców. W tym wypadku absolutnie tak było, można powiedzieć, że fascynacja od pierwszego odsłuchu. Polecam!

8,5/10

Tomek S.

Pod spodem do odsłuchu kawałek z poprzedniego albumu pod tytułem : Przeklęte oko proroka. 

Music Wolves - Odstęp
Manchiz – Pod Sufitem

Manchiz – Pod Sufitem

Back to the high school… Swoją fascynację Seattle Sound przeżywałem w latach 90-tych, kiedy swoją popularność i szczyty list przebojów zdobywały takie kapele jak Soundgarden,…

Więcej ==>

Pistilos Opium – „Hibrido”

Diabły z Chille Zaskakuje mnie mój naczelny. Zaskakuje mnie dostępnym i wiadomym tylko jemu arsenałem materiałów do zrecenzowania. Tydzień temu był słaby, polski heavy metalowy…

Więcej ==>

Taint- Under Control

Alternatywny metal z Pszczyny TainT to formacja reprezentująca alternative metal i wywodząca się z Pszczyny. W skład zespół wchodzi czterech mężczyzn, którzy razem świetnie się…

Więcej ==>