Melodic Death z ogromnym pazurem i potężną dawką kobiecości!

W anno Domini 2020 zespół Moyra uraczył nas epką zatytułowaną „ReGenesis”

Tytuł chwytliwy, a kompozycje jeszcze bardziej. Zespół dobrze dobrał utwory na wydawnictwo. Zapadają w pamięć, są typowymi bangerami koncertowymi. Wielbiciele odpalania III wojny światowej pod sceną będą zachwyceni. Materiał jak najbardziej na poziomie światowym – mnie przywodzi na myśl Arch Enemy, Frontside czy miejscami Decapitated z okresu „Blood Mantra”, a takie skojarzenia są na plus, biorąc pod uwagę estymę „Decapów” i przywołanych zespołów . Gdyby ktoś mi w 2020 roku dał do posłuchania „ReGenesis”, to pewnie zbierałbym szczękę z podłogi, a zębów szukał do tej pory.

Głęboki ukłon należy się za to, że śpiewa Wokalistka. Zaraz obok Tatiany Shmailyuk z Jinjer, Alissy White-Gluz ze wspomnianego Arch Enemy czy Anette Olzon niegdyś z Nightwish – czołówka metalowego wokalu.Gatunek, w którym Moyra komponuje – melodyczny death metal – wymaga wysokiego poziomu umiejętności od instrumentalistów i to kryterium jest spełnione. Wszystko się zgadza, riffy nie są nudne i powtarzalne, perkusista poza wymierzaniem czasu dodaje coś od siebie, a bas miażdży flaki. Czegóż chcieć więcej?

Jedyny minus, jaki mogę przyznać, to utwór na intro – kompletnie mi nie pasuje i nie widzę powiązania z resztą zawartości, a szkoda. Widać nie można mieć wszystkiego.

Ja, niżej podpisany, wystawiam notę 9,5/10
Daniel Krasoń

Music Wolves - Odstęp

SVITA – SVITA (2022)

Dar południc i rusałek! Dawno folku nie było prawda? Myślę, że, warto to zmienić, wracając na nasze polskie podwórko. Bowiem Paweł Dyjan, znany miłośnikom folku…

Więcej ==>