Jak dziki gon, wataha rusza, czując świeżą krew, nadstawia uszu, wytęża swój węch… w odmętach cieni, głosu z czeluści woła ich zew, by szukać, by łowić aż braknie im tchu, dźwięków gniewu, wichury i wyklętych strun…
Piołun – Rzeki Goryczy (2022)
Mroczna Rzeka
Tym razem w poszukiwaniu nowych muzycznych doświadczeń, udałem się do Lublina, który znany jest z takich zespołów jak Blaze of Perdition. Okazuje się, iż, jeden z muzyków tego zespołu, założył własny, mianowicie Piołun. 21 listopada ta właśnie grupa, dzięki Malignant Voices, wydała swój debiutancki album zatytułowany Rzeczy Goryczy. Jestem piekielnie ciekaw tego krążka.
,,Trwoga I” ma mroczny wstęp w postaci dobrego stempla, od razu czuć można tytułową trwogę. Riff gitary pojawia się, wraz z dostatecznie ciężkimi partiami perkusji. Do tego jeszcze mocno podkręcony bas. Genialny początek! Gdy sam utwór się rozkręca, mam tu na myśli tempo, pojawiają się pierwsze partie głosowe. Zrozumiałe, co, dla mnie akurat jest dużym plusem. Ewidentnie słychać doświadczenie wokalne. Perkusja przy spokojniejszych, czy też wolniejszych partiach, przypomina mi mocno, sposób grania Frost-a z zespołu Satyricon, którego chyba przedstawiać nie trzeba. Także norweskiej inspiracje są i to bardzo dobre. Dynamika kompozycji jest utrzymywana poprzez zróżnicowane przejścia, podwójna stopa też robi swoje. Pod sam koniec gitary nawiązują trochę do polskiego black metalu co najmniej sprzed dwóch dekad. Otwarcie albumu idealne. ,,W stronę Światła” utrzymuje nastrój, ale gitary są bardziej chwytliwe. Poza tym jest znacznie intensywniej, przejścia też są uproszczone, co przynajmniej mi pomaga w odbiorze. Wszystkie pozostałe elementy, czyli, gitary oraz bas, odpowiednio budują napięcie, aby potem ponownie zalać mnie swym ciężarem. Wokalista też się rozkręcił. Płyta jak dla mnie idzie w dobrym kierunku. ,,Blady Świt” zaczyna się trochę jak marsz żałobny, co akurat wpisuje się w stylistykę i zbudowany przez zespół klimat. Następnie znowu zalew żywiołu. Tu też słychać gościnny występ muzyka, znanego jako Sonneillion. Przez moment lekkim zaskoczeniem była neoklasyczna partia gitar, kolejny atut. Kolejne to ,,stare” nagranie, rodem z horroru, to spowodowało u mnie, najpierw niepokój, a potem w sumie strach. Kolejna dawka emocji od zespołu, brawo! ,,Trwoga II” to powrót poniekąd do kompozycji otwierającej album. Lirycznie i muzycznie. Wszystko utrzymane nadal na wysokim poziomie. ,,I Wszystko Marność” to intrygujący wstęp gitarowy z nieco transowym brzmieniem perkusji. Ciekawy ruch. Następnie znowu breakdown. Jednak podwójna stopa nadal ma efekt ,,kropki nad i”. Tu jest jak dotąd najwięcej inwencji twórczej i flirtu z atmospheric black metalem. Zmiana wokalu na czystszy też nie uchodzi bez echa, kolejny świetny zamysł artystyczny. ,,Imię Gwiazdy” to mocno ambientowy przerywnik, dający, zresztą słusznie ,,oddech” odbiorcy. Sprawia, że jednak chce się oczekiwać, a jednocześnie nie nudzić. ,,Antychryst” zamyka płytę z efektem ,,wejścia smoka”, czyli z mocnym przytupem bez utraty na jakości. Kolejny raz różnorodność riffów gitar, to samo, jeśli chodzi o perkusję, a wokal nadal piekielny. Jeszcze to neoklasyczne granie na koniec. Genialne!
Zespół Piołun swoim debiutanckim albumem ,,Rzeki Goryczy” udowodnił, że można na podstawie godnych inspiracji, stworzyć coś autorskiego, ale na poziomie, przyszłych klasyków gatunku. Tu monotonia odchodzi w zapomnienie, ambientowa cześć, za którą odpowiedzialna Ashgan, to istne mistrzostwo. Sorth i Vitor jak dla mnie przebiliście wszystkie inne swoje projekty/zespoły, których jesteście częścią. Waszą ,,rzekę” przepłynąłem z radością i zapewne do niej nie raz wskoczę. Obok drugiego albumu zespołu Voidfire, ta płyta jest ex aequo na pierwszym miejscu w mojej czołówce płyt z 2022 roku.
Na cóż tworzenie wieczne, na cóż uganianie, jeśli stworzone pada w nicości otchłanie?! „Cisza po tobie” to mocna, intymna 7 przystankowa podróż przepełniona klimatem mroku,…
Siedząc na amerykańskich ulicach po zmroku, czując czyjś oddech na karku. Them Pulp Criminals to – jak sami trafnie mówią –ponurzy gentlemani. Klimat Noir wymieszany…
Bardzo osobista opowieść o kobiecie pokonującej swoje słabości, nie tylko dla kobiet Velveteve, vel Eva Aksamit to młoda i niezwykle utalentowana artystka pochodząca z Gliwic.…
Do stu beczek rumu! – recenzja „Black Vengeance” pod banderą Vane. Ostatnimi czasy w popkulturze nastała ponownie moda na piratów – zaczynając od serialu Black…