Szalone wizje Alicji z krainy czarów

PsychoVisions. I weź to ugryź. Pomyślcie ile znacie zespołów, których nazwa oddaje muzę którą zespół gra. Kreator – chrześcijańskie roraty? Dimmu Borgir – poradnik alpinisty? Slayer – muzyka z gry Heroes? 🙂 W tym przypadku akurat takiej zagwostki nie mamy, a ponieważ słuchamy dobrej muzy oraz piszemy o metalu, spróbujmy „wejść” w te wizje…our own.
Zespół zadebiutował w 2015 EP „further, darker, deeper…”, w 2018 powstał album „Inflect”, w 2020 mamy „Our Own” a skoro to ich najnowsza produkcja i skoro nazwa zespołu zobowiązuje, sprawdźmy czy i ta płytka wpisuje się w te psychowizje.

1. Mirrors
2. Two Sides
3. Everywhere Yet Nowhere
4. Hectic Gallop
5. Conjurer
6. Inertia
7. Place to Crawl
8. Feed Me

Zerknijcie na tytuły…Lustro…Dwie strony…z czym się kojarzy? Może z Alicją w Krainie Czarów? Mi ależ owszem. Ale nie tylko z Alicją. Cała płyta wprowadza i wciąga w świat, który jest baaardzo ale to baaaaardzo kolorowy i porąbany. Wsłuchajcie się w muzę, pozwólcie, żeby ten świat, który stworzyli Was ogarnął, a dostaniecie nieszablonową podróż, o którą dzisiaj ciężko. Muza, która nie jest oczywista to naprawdę trudno dostępny towar. Różnorodnością pomysłów można by obskoczyć 5 innych albumów i czego tu nie ma! Death metalowe riffosy, progresywne pasaże, solówy, przejścia…Ja zatem określić tę muzę? Do jakich zespołów porównać? No i dupa. Nie da rady. Jest tu trochę burleski, kabaretu rodem z Arcturusa, niestandardowych pomysłów Dream Theater, trochę muzy melodyjnej…wszystko okraszone death metalowym spoiwem, przy czym tego deathu wcale za dużo nie ma. Wokale – co tylko chcecie. Lekki growl, brudne, rockowe krzyki, czyste refreny…dla mnie malyna. Łykam to jak szpiritusik rozmajony taką malynką właśnie. Momentami aż prosi się by tych melodyjnych fragmentów było więcej, ale nie! Emocje są dozowane z premedytacją. Brzmienie…miazga.

Dla mnie ta płyta to jedno z najciekawszych wydawnictw tego roku.

9.5/10 – punkciku brakuje, bo ciutkę mało mi tych ładnych, melodyjnych refrenów, ale wiem, że tak ma być 😉 Jeśli chcecie niestandardowej muzy – łapcie za komputer i zamawiajcie płytkę. Dlaczego zamawiajcie? Otóż w tych popierdzielonych czasach miejcie szacunek dla pracy, jaką wkładają zespoły w swoje wydawnictwa, a „Our own” to robota cholernie profesjonalna i świetnie wydana pozycja. Wspomagajcie dobre zespoły gdyż każda zakupiona płytka motywuje kapele do grania. A Psychovisions włożyło w to wydawnictwo ogromną pracę.
Zamawiajcie.
Warto.
Słuchała Krystyna Czubudiaboł-Boruta.

 

Music Wolves - Odstęp

As Night Falls- Awareness- recenzja

Awareness to blisko godzinna podróż dedykowana miłośnikom melodyjnego metalu i kobiecych wokali. Śląska załoga As Night Falls uraczyła nas nowym wydawnictwem o enigmatycznym tytule Awareness.…

Więcej ==>

Merkfolk „Echo” – recenzja

Echa czasów dawnych folk niosący wprost do uszu i serc Waszych wtargnie i na dłużej zagości… Jeśliś wrażliwość posiadł ponadprzeciętną, a w sercu słowiański płonie…

Więcej ==>