Co prawda bez Mela Gibsona, ale i tak sprawdźcie.
Przyznam, że o Shadows Trip dotychczas nie słyszałem. Zdziwiłem się, gdy dotarłem do informacji, że chłopaki wracają po ponad dziesięciu latach przerwy. Zespół nigdy jakoś nie obił mi się o uszy, więc potraktowałem go jako nową kapelę. Singiel trwa tylko ćwierć godziny, więc w sumie co mi szkodzi przesłuchać?
Po paru minutach czułem się, jakbym wrócił do lat, gdy słuchałem śpiewających po polsku Kata i Turbo na leżącym na parapecie magnetofonie. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu ludzi język polski nie brzmi tak dobrze jak angielski, ale zwyczajnie się z tym nie zgadzam. Mamy piękny język i cieszę się, że chłopaki z Shadows Trip z niego korzystają. Piekielny dom rodzi zło, szyderstwo i mord!
Muzycznie ekipa prezentuje poziom, na którym nie musi się już niczego wstydzić. Wszystko jest zagrane dobrze, z odpowiednim pazurem, który prezentuje również wokalista. Nie potrafię znaleźć żadnego logicznego usprawiedliwienia dla tych, którzy nie poświęcą kwadransa swojego życia na zapoznanie się z tym singlem.
Polecam.
Piotr Edgar Garbacz