Last of The Crown - Volume I.

Last of The Crown to Śląski mix metalcoru, progmetalu oraz djentów. Powstał na początku roku 2017.

Już po roku działalności zespół wydał na światło dzienne swój pierwszy album – Volume I.

Na płytę Volume I składa się osiem utworów. Każdy z nich jest utrzymany w mocnym i charakterystycznym brzmieniu, choć numery przeplatane są również spokojnymi nutami, które razem tworzą niesamowitą całość.

Wokalista (Piotr Miliczek) prezentuje na krążku swoje możliwości, ale bez wątpienia nie bazuje cały czas na jednym brzmieniu. Z łatwością przechodzi z głębokiej i intensywnej chrypy, która podkreśla mocne brzmienie utworu, w spokojny i charyzmatyczny głos. To samo mogę powiedzieć o pozostałej czwórce kapeli, która również bez trudu zmienia dźwięki. Chwilami przechodzą z jednej melodii na drugą z taką łatwością, że naprawdę możemy wnioskować, że tworzenie muzyki daje im poczucie lekkości, a dodatkowo pozwala im się bawić.
Wszystkie utwory są anglojęzyczne, co trochę mnie zawiodło, ale staram się podchodzić do tego z dystansem, tym bardziej, że całość brzmi naprawdę dobrze. Jednak chwilami brakuje mi czegoś co wyróżniło by zespół spośród innych – bardziej charakterystycznego brzmienia czy braku powtarzalności w rytmie.

Płyta Volume I ma bardzo ciekawe zestawienie.

Utwory nie „lecą” jeden za drugim jak z armaty mieszając się ze sobą. Jest wyraźnie zaznaczony koniec i początek danego utworu. Dodatkowo spośród ośmiu numerów cztery zaczynają się dosyć spokojnie i rozdzielają one każdy utwór, który od początku wybrzmiewa z hukiem.

Ciekawostką jest, że niemal całość płyty była rejestrowania w domowych studiach członków zespołu.

Moją uwagę najbardziej przykuł ostatni kawałek – Unlimited Greed. Słychać w nim zarówno mocne jak i spokojne brzmienie. Solówki gitarowe, które sprawiają że wręcz wyczekujemy co dalej się wydarzy.

Last of The Crown i płyta Volume I to bez wątpienia ciekawa propozycja, dla każdego słuchacza metalcoru i dla każdego kto czuje potrzebę poznania i otworzenia się na nowe gatunki.

Adja

Music Wolves - Odstęp

HILD – “ValFreiya” – recenzja

Spiewając z Valkiriami Jednoosobowe projekty zawsze budzą uznanie w moich oczach. Chociaż na portalach społecznościowych z łatwością można znaleźć prześmiewcze memy z podpisem On nie…

Więcej ==>