Połączenie elektroniki, gitar i delikatnego, kobiecego głosu z delikatną dozą dekadentyzmu...

Połączenie elektroniki, gitar i delikatnego, kobiecego głosu? Czemu nie. „Standstill” to trzeci album, niezwykle utalentowanej i utytułowanej polskiej wokalistki występującej pod pseudonimem Shagreen, który łączy w sobie te elmenty, utrzymane w bardzo głębokiej tonacji, z delikatną dozą dekadentyzmu…

Przyznam, że gdy pierwszy raz posłuchałem tej płyty-zakochałem się w niej. A to nie za sprawą jednego utworu czy dwóch, ale w ujęciu holistycznym.

Płytę otwiera piosenka pod tytułem „This Place”. Osobiście intro z niej, przypomina mi intro utworu Toola „Lost Keys”, ale jedynie przez pierwsze klikadziesiąt seksund.
Potem pieśń pędzi już swoim torem. Czyżby to było jedno ze źródeł inspiracji Natalii? Na chwilę obecną pozostanie to jedną wielką zagadką, na którą zna odpowiedź tylko ona… Nutka miła dla ucha, troszkę psychodeliczna, z zaskakującym, wysublimowanym i melodyjnym refrenem.

„Bold Lines”, drugi w kolejności, również mocno elektroniczny, z cudownym głosem wokalistki, oparty jest na nieco grungowym/postgrungowym brzmieniu, coś ala Silverchair [?]

„In Stone” na pewno sprawia, że słuchacz zamienia się w kamień, porażony prostotą, a zarazem głębią, która wypełnia jego wnętrze. A to za sprawą mantrowego charakteru utworu. Szczególnie polecam, gdy choć na chwilę chcesz odłączyć się od realnego świata i przenieś się gdzieś daleko swoimi myślami.

„Fleeting Whispers” to wspaniała balladka, którą polecam każdemu. Spokojna, relaksująca nie tylko za sprawą instrumentarium, ale przede wszystkim dzięki intonacji dopasowanej przez Shagreen do linii melodyjnej, która wcale nie jest prosta. Jest tutaj zauważalna niezwykła plastyka głosu, co świadczy o klasie jaką sobą reprezentuje.

„We Lost It”- utwór mocno psychodeliczny, ale przeznaczony tylko dla prawdziwych koneserów gatunku.

„Time” spokojny i melodyjny, bardzo relaksujący, przyprawiający słuchacza momentami o gęsią skórkę.

„Unimportant” fajny, również otwierający inne sfery ludzkiego „psyche” utwór, nieco utrzymany w tonacji arabskiej.

„Watching You” asynchroniczna piosenka, podczas odsłuchu której, można odnieść wrażenie, że między linią muzyczną, a linią wokalu istnieje pewien dysonans. Na pierwszy rzut ucha może to być niepożądane zjawisko, jednak po głębszym wsłuchaniu się, łatwo przekonuje się, jak zwodnicze są ludzkie zmysły.

Kolejny popis wokalny daje Natalia w następnej balladce pod tytułem „Any Second Now”. Przy tej również okazji, można położyć się spokojnie na łóżku, zamknąć oczy i przenieść swój umysł gdzieś, gdzieś daleko stąd… Niesamowite częstotliwości…

Natomiast dalej słuchając „Standstill”, przy okazji „Runaway” chociażby, to odnoszę wrażenie, że im głębiej w las, tym co raz bardziej ciemno…Psychodela, mrok i wyjście z niego przy okazji refrenu…

„Fate” to kolejna nastrojowa piosenka, ujarzmiająca najbardziej nieposkromione zakamarki ludzkiej duszy.

I ostatnia piosenka, zamykająca ten nieprzeciętny album, nosi tytuł „What Are You Now”. Szczerze powiedziawszy nie zagłębiałem się w teksty, nie dlatego, że są anglojęzyczne, lecz skupiałem się na walorach muzycznych, aranżancyjnych, przez co mogę stwierdzić, że to kolejny utwór szarpiący ludzką psychikę na strzępy na zwrotkach, ażeby na refrenach, znów tworzyła jedną całość. Wisienką na torcie jest oczywiście głos Shagreen. Nie chcę też zdradzać wszystkich niuansów zawartych na „Standstill”, ale wiem na pewno, że nie można przejść obojętnie obok niej. Dlatego też, Drogi Czytelniku, zachęcam Cię do zapoznania sięz dotychczasową twórczością Shagreen vel Natalii Gadziny-Grochowskiej, uczestniczki „Od przedszkola do Opola” i laureatki „Szansy na sukces”, która swoją karerę muzyczną postanowiła nie związywać z mainstreamem, choć z wieloma muzykami głównego nurtu współpracowała, chociażby z Januszem Panasewiczem i Łukaszem Zagrobelnym.

Do tej pory artystka nagrała trzy longplaye.

9/10

Łukasz Polak

Music Wolves - Odstęp