Bardzo mroczny dziki zachód.

Hmhmhmhmhm…mam niejako mały problem z tą muzyką gdyż na co dzień z takową nie obcuję i podszedłem troszkę do niej jak do jeża. No i ten jeż mi się spodobał

Nie jest to co prawda rockowo-metalowe łojenie ale słucha się tego całkiem przyjemnie przy czym, nie jest to twór mający Was zabawiać – raczej wprowadzić w nastrój melancholii. Utwory są raczej w tempach średnio-wolnych, nie mamy galopującej perkusji, szybkich gitar, krzyczonych wokali i zamiast muzycznego mięcha mamy raczej wytrawne, czerwone wino nostalgiczną szarlotką Czyste wokale, angielskie teksty sugerują też wrzosowiska, wiatr lub mgłę i samotne szwendanie się po pustych przestrzeniach. Gitary w zasadzie grają bez przesterów i bardzo to pasuje. Ładne melodie, dobre aranże…

Kojarzycie taki film „Truposz”? No to jesteśmy już blisko. Neil Young, Johny Cash, może nawet troszkę Type of Negative i Soundown z płyty 19 Design i gdzieś po środku uplasuje się The Old Man Coyote. Może angielski język mógłby być bardziej angielski ale aż tak to nie wadzi. Warto skonsumować. Danie w sam raz na deszczowe, jesienne wieczory. Można słuchać w domu, cmentarz nie jest obowiązkowy

Czytała Krystyna CzubuDiaboł-Boruta. 7,5/10

Music Wolves - Odstęp

Nic Śmiesznego -„Nihil ridiculum” recenzja

DIY/punk hardcore/hardcore punk/punk hardcore/ Dębica Słysząc nazwę zespołu „Nic Śmiesznego”, pojawia się u mnie pierwsze skojarzenie z identycznie brzmiącym tytułem polskiej tragikomedii w reżyserii Marka…

Więcej ==>

Pistilos Opium – „Hibrido”

Diabły z Chille Zaskakuje mnie mój naczelny. Zaskakuje mnie dostępnym i wiadomym tylko jemu arsenałem materiałów do zrecenzowania. Tydzień temu był słaby, polski heavy metalowy…

Więcej ==>