Diabeł w Indoneji
Azjatyckie zespoły nie goszczą jakoś specjalnie często w moich słuchawkach, aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że jest to wynik mojej ignorancji co do muzyki tam tworzonej. Po prostu tak wychodzi, czy to z powodu słabej promocji tamtejszych zespołów, czy też tego, że nie przykładam się gorliwie do penetracji azjatyckiego rynku. Azja? Impiety. I…. nie kojarzę nic więcej….
Fallen Temple, Veneration oraz mój szacowny naczelny spikli się ze sobą, mocno zaniepokojeni moim kiepskim wykształceniem kierunkowym. Dziękuję ze wszech miar za ową dbałość.
Indonezja, tam mnie jeszcze nie było. Veneration, zgodnie z tym, co raczyli zaprezentować na „Thy Infernal”, pałają się zepsutym, old schoolowym graniem, kojarzącym mi się z wczesnym Venom (lecz nieco przyspieszonym) i Sarcophago. Jest chamsko, jest brudno, jest gruzowato. Pachnie smołą, siarką i zepsutym mięsem. Te 5 utworów, zamieszczonych na opisywanej Epce, przenosi nas w czasie o jakieś 30, jeśli nie więcej, lat. Produkcja materiału wstrętna, odstręczająca, idealnie współgra z kompozycjami zespołu. Śmiem twierdzić, że maniacy takiego grania będą dalece ukontentowani, bowiem wszystko to brzmi oraz wygląda autentycznie.
Muzyka zawarta na „Thy Infernal” jest istotnie wyrazem buntu, bez żadnych kalkulacji, bez popisów na poszczególnych instrumentach. Czuję, naprawdę trafia do mnie autentyczność tego, co tworzy Veneration. Słyszę, że nie szukają dla siebie miejsca, nie szukają niszy, do której chcieliby się na siłę wcisnąć. Panowie, jesteście wkurwieni?! Jesteśmy! To napierdalać! Szanuję strasznie, nawet jeśli do końca nie jest to coś, czym bym się jarał bez końca.
Veneration to kolejna ciekawostka ze stajni Fallen Temple, która, poza walorami muzycznymi, również sprawia, a w zasadzie przede wszystkim, że słuchacz zatapia się w nostalgii. Nostalgii za czasami, w których muzyka metalowa nie była produktem, lecz wyrazem buntu i gniewu. Za czasami, w których to, jak było to nagrane i zagrane nie było tak istotne, jak szczerość i autentyczność tworzonej muzyki. Polecam, bo sentymentalny ze mnie człowiek.
6/10
Paweł „Kostek” Kostka