Z miłości do muzyki
„Śpiewam odkąd pamiętam, ale kształcić się na poważnie zaczęłam12 lat temu. Zaczęło się od prywatnej szkoły wokalno-aktorskiej w Krakowie, w tym czasie poznałam Nightwish i stwierdziłam, że koniecznie chcę być jak Tarja.” – Adrianna Zborowska wokalistka projektu Ariadnes Thread
Owca w wilczej skórze:
- Jak długo śpiewasz?
Ariadna:
Śpiewam odkąd pamiętam, ale kształcić się na poważnie zaczęłam12 lat temu. Zaczęło się od prywatnej szkoły wokalno-aktorskiej w Krakowie, w tym czasie poznałam Nightwish i stwierdziłam, że koniecznie chcę być jak Tarja. Tak obrałam bardziej klasyczną ścieżkę, po dwóch latach zdałam do średniej szkoły muzycznej właśnie na śpiew klasyczny, tak minęło 5 lat i potem przyszedł czas na Akademię Muzyczną. I tak o to skończyłam jako wokalistka operowa. W międzyczasie zauroczył mnie folk i śpiew tradycyjny, ostatecznie zboczyłam właśnie na folkową ścieżkę.
O:
- Skąd się narodził pomysł na stworzenie takiego projektu?
A:
Pomysł na Ariadnę narodził się pod wpływem poprzedniego zespołu. Netherfell 3 lata temu mocno ograniczył działalność a ja nie mogłam się z tym pogodzić i stwierdziłam, że spróbuję swoich sił w stworzeniu projektu. Dzięki Netherfell zainteresowałam się innymi instrumentami związanymi z folklorem niż skrzypce, nazbierałam ich tyle, że nie było trudno stworzyć kawałek fajnej muzy. Na początku miał to być solowy projekt i robiłam/nagrywałam wszystko sama. Konkretnie Rolandskvadet i Als I Lay są utworami nagranymi w 90% przeze mnie.
O:
- Zaintrygowało mnie wykonanie piosenki “Przybieżeli do Betlejem”. Którą inną kolędę mogłabyś zaśpiewać w podobnym stylu?
A:
Myślę, że wiele kolęd nadawało by się do takiego aranżu, pomyślmy… może coś spod samiuśkich Tater? 😀 Następna okazja na taki pomysł już za pół roku!
O:
- Kto wymyślił nazwę zespołu?
A:
Ja. Jak już wspomniałam na początku to w ogóle nie miał być zespół. Dlaczego Nić Ariadny. Nie do końca wiem. Myślę, że był to przypływ konkretnej chwili, skojarzeń z moją obecną życiową sytuacją. Wiele tych nici i ścieżek w moim życiu zawsze było jest i będzie i nie wiem czy kiedykolwiek pójdę w jednym, konkretnym kierunku. Ale jak to się mówi – po nitce do kłębka. Z drugiej strony kojarzyło mi się to z moim własnym imieniem i uznałam to za zabawny zabieg. Szybko pożałowałam czytając na plakatach czy w recenzjach ADRIANNE’S Thread albo Nić ADRIANNY . Widać innym kojarzyło się bardziej niż się spodziewałam 😀
O:
- Którą mityczną postacią mogłabyś być (oprócz Ariadny;)?
A:
Elfem albo wampirem. Pięknym i nieśmiertelnym!
O:
- Gdybyście mogli stworzyć soundtrack do ekranizacji Waszej ukochanej książki, co by to było?
A:
Nie mam pojęcia, wybór jest bardzo szeroki, a niestety najlepsze pozycje są już zajęte (Wiedźmin, Władca Pierścieni) xD
O:
- Mogłabyś opowiedzieć historię piosenki “Rolandskvadet”?
A:
Historia piosenki jest dość prosta. Zasłuchiwałam się w średniowiecznych pieśniach i trafiłam na pieśń o Rolandzie właśnie w staronorweskim języku na youtubie i postanowiłam, że chcę nagrać swoją wersję. I tak Rolandskvadet powstał w moim pokoju, na kanapie. Dosłownie.
- Które plenery chcielibyście wykorzystać w swoich teledyskach?
A:
Marzy mi się Diabelski Most ( Rakotzbrucke – Most Rakotza) w Niemczech. I niestety narazie na marzeniach musi się skończyć.
O:
- Ile znasz języków? I w jakim dialekcie chciałabyś szczególnie zaśpiewać?
A:
Znać znam dobrze dwa – polski i angielski hah. Ale liznęłam trochę niemieckiego, rosyjskiego, włoskiego i francuskiego na studiach. Co do dialektów to nie wiem w jakim. Zwykle jest tak, że jeśli trafię na jakąś melodię, która mnie zachwyci, dopiero wtedy zgłębiam temat języka. Uczę się głównie ze słuchu, ciężko byłoby znać każdy język który można u nas usłyszeć – staronorweski, starofrancuski, staroangielski, duński, litewski.
O:
- Czemu akurat niebieskie włosy?
A:
Miały być popielate, ale kiedy zaczęłam ściągać kolor po wielu latach hennowania włosów nie skończyło się to dobrze….a niebieski był najbliższy temu co mi na głowie zostało – czysty przypadek!
O:
- Kiedy możemy się spodziewać nowych utworów?
A:
Obecnie wszystko stanęło w miejscu. W tym wena i możliwość pracy zespołowej. Ale szykuję niespodziankę, która jest już prawie gotowa. Odbiegać będzie nieco od tego co do tej pory można było usłyszeć. Nazwę to eksperymentalnym powrotem do korzeni 😀
O:
- Za co najbardziej lubisz portal Music Wolves?;>
A:
Za przemiłych ludzi którzy z portalem współpracują! Odpowiadanie na ten wywiad to była czysta przyjemność, a w trakcie uśmiech nie znikał z mojej twarzy! Pozdrawiam przemiłą redakcję i wszystkich fanów. Sława!