Killsorrow – wywiad
Killsorrow to krakowski zespół grający melodic groove metal. Ich działalność rozpoczęła się w roku 2008 za sprawą gitarzysty Michała Sokoła.
„Metalu nauczył mnie słuchać brat, podrzucał mi kasety z nagraniami Judas Priest, Iron Maiden i… Marillion. W tamtych czasach było ciężko o kasety z muzyką, a gitara elektryczna zupełnie stała się poza moim zasięgiem. Pamiętam jak na jeden dzień brat pożyczył dla mnie od kolegi taką gitarę, wzmacniacz i przester. Stałem z pół dnia i grałem jak opętany e -moll, bo niewiele więcej potrafiłem (śmiech). No i właśnie chyba wtedy zamarzyło mi się, że założę zespół. Chciałem być częścią tego co tworzyli moi ulubieni wykonawcy. „
Pierwsza płyta Killsorrow została wydana osiem lat po rozpoczęciu działalności zespołu.
” Kiedy zakładałem Killsorrow nie znałem w Krakowie nikogo, dużo czasu zajęło skomplikowanie odpowiedniego składu. Wolę mówić, że Killsorrow powstało w 2014 roku, wcześniej sobie po prostu pogrywaliśmy, a skład zespołu ugruntował się dopiero kiedy w zespole pojawił się Paweł, dwóch Marcinów i Kamil. Więc zasadniczo pomijając trzy demowki potrzebowaliśmy dwa lata żeby nagrać pierwszą płytę. „
Z drugą płytą kapeli poszło znaczenie szybciej, została wydana w 2019 roku. Jednak nie brakowało komplikacji przy jej tworzeniu. W trakcie nagrywania albumu „Killsorrow” z zespołu odeszli Marcin Parandyk, Paweł Sokołowski i Agnieszka Sokołowska.
„Dużo było żalu, dużo wylewaliśmy z siebie. Tak naprawdę wszystko działo się odnoście zmiany składu w momencie kiedy nagrywaliśmy drugi album. Ja doszedłem do zespołu trzy miesiące przed tym jak ten album skończyliśmy. Wszystkie wokale, linie, teksty były robione od nowa. Jak dostałem się do zespołu, to chłopaki mówili, że nagrywamy płytę – nawet nie wiedziałem, że będziemy odrazu nagrywać. Dostałem materiał, rzucili mnie na głęboką wodę i mówili: masz i rób. No i człowiek siedział i czasami dzień przed nagraniem np. był pisany tekst. Raz nagrywałem z infekcją gardła, sporo było darcia, prucia gardła i zmęczenia. Ale na pewno jesteśmy teraz twardsi i wiemy czego chcemy. ” – Piotrek Ogonowski”
Zespół Killsorrow wyróżnia fakt, że w ich repertuarze nie pojawia się żaden cover. Podczas rozmowy z Piotrem Ogonowskim i Michałem Sokołem dowiedziałam się, że było kilka pomysłów na covery, ale zawsze kończy się jedynie na pomyślę.
„Nie jestem pewny czy z Killsorrow uda nam się kiedykolwiek nagrać jakiś cover. Z reguły zapalamy się na zrobienie jakiegoś cudzego utworu, a potem szybko gaśniemy i nie wracamy do tematu.” – Michał Sokół
Brzmienie zespołu z każdą płytą jest coraz lepsze, ale jak mówi wokalista Killsorrow to przede wszystkim zespół koncertowy, więc płyta w pełni nie odda ich brzmienia i charakteru grania. Na koncertach zespół dba o każdy najmniejszy szczegół, by każde ich działanie zachwycało fana, ich koncerty to postapokaliptyczne przedstawienia. Z pewnością nikt od nich nie wyszedł zawiedziony.
Poza koncertami czy próbami chłopaki z Killsorrow to również przyjaciele, którzy często sprzeczają się ze sobą np. o ulubiony utwór.
W przyszłym roku zespół chciałby wystąpić na dużych festiwalach np. na Woodstock’u (Pol’and’rock Festiwal).
Adja