Wielowymiarowa podróż.
Polska muzyka ekstremalna to enklawa która rządzi się pewnymi prawami. Prawa te dotyczą często uprawianej konwencji i czasem ciężko znaleźć zespołom nowe rozwiązania stylistyczne w jej obrębie. Dla jednych artystów pewne rzeczy są dziś niemodne, dla drugich z kolei jest moda na konkretne brzmienie i anturaż zespołu, natomiast jeszcze inne otwierają się szeroko na świat, muzykę i inspiracje poszukując kolejnej ścieżki rozwoju. Dobrym przykładem są tutaj bohaterowie dzisiejszego tekstu. Grupa Symbolical serwuje fanom ciężkiego grania nową EP-kę „Natura”.
Zespół istniejący na polskiej scenie od dziesięciu lat ma na koncie dwa pełne albumy studyjne, jednak teraz wziął sobie za cel opowiedzenie alternatywnej historii Mesjasza i jego losów wedle własnego uznania. Od tego zaczęło się wydanie rok temu EP-ki „Igne” a teraz death metalowcy idą jeszcze dalej czerpiąc z twórczości wybitnego poety i malarza, Williama Blake’a. Na „Natura” dostajemy ciąg dalszy historii zawartej w trzech utworach. I tutaj chciałbym wskazać pierwszą rzecz jaka mnie urzekła od początku w brzmieniu Symbolical – niesztampowy, unikatowy klimat. Nie dostajemy tu przysłowiowej sieki i ściany dźwięku z trzystoma dźwiękami na minutę, ale solidne, mocarne, czasem wręcz sludge’owo/doomowe riffy które są rdzeniem każdego z utworów. Zespół nie miażdży blastami, a wręcz przeciwnie. Chwyta słuchacza niczym w imadło i skupia jego uwagę w każdej sekundzie. Poza klasycznymi składowymi ekstremalnej muzyki grupa oferuje również szereg niespodzianek. Każdy z utworów rozpoczyna się swoistym intro, które usypia czujność słuchacza, jak chociażby przejmujące dźwięki w „The Dread World” spływające melancholijnie do uszu gdy nagle zaczyna się klasyczna, metalowa jazda. Do tego świetnie wkomponowane gitarowe melodie, które znakomicie dodają uroku ciężkim, wiodącym riffom. Zawartość EP-ki „Natura” to utwory o konkretnej długości. Mamy tu prawdziwe kolosy trwające po ponad sześć minut a ostatni – „Abominable Chaos” rozciąga się do ponad dziesięciu. W każdym z nich zawiera się ogromne bogactwo pomysłów, innowacji i całkowicie własny styl grania. Jeśli chcemy ekstremę – mamy ekstremę, jeśli chcemy klimat – proszę bardzo, jeśli chcemy subtelności i melodii wyjętej żywcem z klasycznych rockowych ballad – to również tu znajdziemy. Dodatkowej mocy dodaje to, że grupę tworzą dojrzali, twardo stąpający po ziemi faceci którzy nie muszą nikomu niczego udowadniać. I w tym tkwi ogromna siła przekazu Symbolical oraz to co odróżnia ich na tle młodych, napalonych na sukces nastoletnich zespołów. W dźwiękach gitar Cymera, Sloqa i Lucasa oraz perkusyjnych motywach Daraya a także w potężnym głosie pierwszego z wymienionych pełniącego rolę wokalisty emanuje z jednej strony spokój, opanowanie a także samoświadomość własnej siły sprawczej i granie siebie na sto dwadzieścia procent. Tutaj po prostu nic więcej nie trzeba. Panowie doskonale wiedzą na czym stoją a najlepsza jakościowo muzyka przemawia za nich. I co dla mnie chyba najważniejsze – ta muzyka ma w sobie tajemnicę. Jaką? To już sprawdźcie sami.
Całość muzyki na „Natura” zasługuje na najwyższe uznanie. Symbolical ujmuje brakiem silenia się na kombinatorykę, prostotą i konsekwencją artystycznej wypowiedzi. A dorzucając do tego inspirację w utworze „Dark Urizen” dziełem wspomnianego już Blake’a „The First Book of Urizen” jestem bardziej niż kupiony.
Symbolical to zespół wielowymiarowy i taki jakiego potrzebuje słuchacz oczekujący od metalu więcej niż klasycznej łupanki.
9/10 Michał D.